sobota, 24 października 2020

Dokąd zmierza ludzkość 7

Ślepe i nieprzewidziane wypadki nie zdarzają się w kosmosie. Tak samo istoty niebiańskie nie pomagają istocie niższej, która nie chce działać według światła swojej prawdy.

Wszyscy jesteśmy dziećmi jednego Boga, ale wszyscy wierzymy w różne prawdy nawet gdy czytamy tan sam tekst każdy z nas inaczej go rozumie. Jesteśmy wyznawcami różnych religii, chociaż w większości opieramy się na tych samych przekazach, z czego można wyciągnąć wniosek, że to tradycja i kultura wpłynęła na kształt religii. Tak samo polityka wywarła wpływ na naszą świadomość dlatego trudno dziś oddzielić jedno od drugiego, bo jak mówi stare polskie przysłowie, człowiek zapala Panu Bogu świeczkę a Diabłu ogarek. Od stworzenia świata i ogrodu Eden świadomość człowieka niewiele się zmieniła, wciąż wierzymy w te same opowieści i wciąż popełniamy te same błędy pomimo tego, że piśmiennictwo rozbudowało się do monstrualnych rozmiarów, a nowe technologie przyczyniły się do tego, że czytać możemy, nie wychodząc z domu. Każdy z nas może mieć bibliotekę w telefonie komórkowym, smartfonie czy tablecie, lecz czytając te same teksty, nie umiemy interpretować inaczej, tylko tak jak nam ktoś narzuci swój sposób myślenia. Największym zaś błędem jest to, że choć cywilizacja technicznie posuwa się do przodu, to mentalnie zawieszona jest w próżni, a jak wiadomo, w próżni nic nie ma.

Rodzi się pytanie dlaczego człowiek ma taki opór przed nowym sposobem myślenia, przecież to, że umie jeździć samochodem, obsługiwać najbardziej skomplikowane maszyny, czy chociażby programować komputery nie zmieniło jego postrzegania świata zewnętrznego i w dalszym ciągu unika dnia 13 -tego. Omija czarnego kota czy wiele innych bzdurnych zabobonów twierdząc przy tym, że wierzy w Boga, a gdy mu się coś przydarzy, zwala winę na los, nazywając go pechem lub szczęściem. W Anglii nawet na niektórych ulicach nie ma domów z nr 13, chociaż ja sam mieszkałem swego czasu na 13 Harcourt Avenue w S-O-T dlatego, że większość uważała ten piękny dom za pechowy. Czy problemy pojawiające się w nim były spowodowane nr budynku, czy innymi przesłankami tylko Bóg może rozsadzić w swej mądrości, bo ja tak często zmieniałem domy, że każdemu mógłbym przypisać pecha lub szczęście. Ostatecznie gdy doszedłem do wieku, w którym praca już mnie nie cieszyła, a jedynym obowiązkiem było oglądanie telewizji, by wiedzieć, co się dzieje w świecie, doszedłem do wniosku, że powinienem swoje życie rozpocząć od początku. Zamknąłem pewien etap mojego życia, który był bardzo burzliwy i pełen sprzeczności, które czasami zależały ode mnie a czasami, na które nie miałem wpływu, a musiałem podejmować ryzyko, by nie polec na polu bitwy. Zastanawiałem się czasami dlaczego nawet gdy nic nie robię to los wokół mnie kręci wiele niespodzianek, na które nie mam wpływu, dlaczego tak się dzieje, jednak kolejne przysłowie polskie mówi, że kowalem swego szczęścia każdy bywa sam, a mój los nie pozwalał mi tkwić w marazmie. Wyszedłem mu po raz kolejny naprzeciw, powód jednak nie był ani łatwy, ani przyjemny, gdyż dopadła mnie choroba, która zwaliła mnie z nóg i odebrała zdolność samodzielnego funkcjonowania do tego stopnia, że myślałem, że nadszedł koniec mojej ziemskiej egzystencji.

Miałem bardzo dużo czasu do rozmyślania i zastanawiania się co w swoim życiu uczyniłem dobrze a co źle, ale tu zawsze spotykałem wiele sprzeczności, bo jak człowiek może sobie zarzucić coś, co z czego nie byłby zadowolony. Największym problemem nie były kwestie moralne tylko zdrowotne i pytanie co do tego doprowadziło, wszak każda choroba ma podłoże, którego źródło znajduje się w naszym umyśle. Pierwsze wizyty u lekarzy angielskich nie wniosły nic nowego dlatego, że jedyną diagnozą było, abym schudł i przestał jeść jedzenie konserwowane glutaminianem sodu. To wiemy wszyscy i nikt z nas na to nie reaguje, ja jednak postanowiłem schudnąć i jak to bywa w tak ciężkim stanie, chorobowym zacząłem kłócić się z Bogiem. Może kłócić się, nie dokładnie oddaje sens moich rozmów, ale pewnego dnia gdy się obudziłem, powiedziałem: Boże widzisz, w jakim jestem stanie, nie mam siły na nic, śpię dwadzieścia godzin na dobę, nie potrafię sam wstać z łóżka, po co mam się tak męczyć, skoro znasz moją choleryczną naturę, lepiej będzie, jak zabierzesz mnie do siebie, i nie będę nikomu sprawiał problemów. Przypomniały mi się również słowa, które zasłyszałem, gdy studiowałem psychologię, że gdy człowiek rozmawia z Bogiem, to modlitwa, a gdy Bóg z człowiekiem to schizofrenia. Ponieważ mój stan choroby objawiał się głównie brakiem siły fizycznej i sił witalnych nie zastanawiałem się nad skutkiem tej rozmowy i to czy rozmawiam z Bogiem, czy inną osobowością zesłaną przez niego.

Nie wiem, ile czasu upłynęło od mojego narzekania, gdy usłyszałem głos, który do mnie powiedział w liczbie mnogiej: Jeżeli zabierzemy cię teraz i tak będziesz musiał czekać do dnia swojej rzeczywistej śmierci. Byłem za bardzo chory, by się tym przerazić, ale podjąłem dyskusje i powiedziałem, dobrze skoro jesteś taki mądry, to powiedz mi co mam robić, żeby wyzdrowieć, i od tamtego czasu otrzymywałem wskazówki, co dokładnie powinienem uczynić, by powrócić do zdrowia. Badania MRI wykazały, że mam dziurę w głowie wielkości włoskiego orzecha i problemy z pamięcią krótkotrwałą, z którą to dolegliwością walczę do dzisiaj z miesiąca, na miesiąc  poprawiając stan swojego mózgu oraz zwiększając potencjał zapamiętywania. Nigdy nie należałem do osób świętoszkowatych, ale zawsze walczyłem o prawdę i dzisiaj mogę z całą odpowiedzialnością powiedzieć, że to, co opisuje to prawda, która przydarzyła mi się osobiście. To, że w wyniku moich rozmów z Aniołem podjąłem decyzję, by rozpocząć studia w WSKSiM w Toruniu, to, że dzięki temu udało mi się odzyskać mieszkanie w Szczecinie i to, że dzięki jego ingerencji powoli, ale zdecydowanie powracam do zdrowia, chociaż czasami widzę nawroty, ale wiem, jak temu przeciwdziałać. Również jego słowa, które powiedział do mnie, że nie ważne kim jestem teraz, ważne kim chce być i aby zaświadczyć, że wszystko to, co mi powiedział, jest prawdą, pewnej nocy objawił mi się w pełnej krasie swojej osobowości. Nie będę polemizował z obrazkami, na których artyści przedstawiają swoją wizję Aniołów, bo to uwłacza ich piękności, powiem tylko słowami Faustyny, że obraz namalowany przez malarza nie oddaje rzeczywistej postaci Chrystusa. Kto ujrzał prawdziwego, Anioła może sobie wyobrazić piękno Raju.

Marek Goślicki.                                                                                              Stoke on Trent 24.10.2020 r.

piątek, 23 października 2020

UFO i te rzeczy

Zawsze wiedziałem, że najlepszym serialem o UFO był Alf ,ale to, co jest w polskim wymiarze (trudno napisać słowo sprawiedliwość) niesprawiedliwości, to już nie żart, to nawet już nie debilizm, to zwykła niemoc rządzących, którzy pozwalają sobie na to, by grupa skorumpowanych sędziów zawłaszczyła sobie prawo do stanowienia bezprawia.

Byliśmy przyzwyczajeni do tego, że za komuny sądy były niesprawiedliwe i orzekały nie na zasadzie, widzi mi się, tylko „I kacyk tak kazał” Wtedy dopracowaliśmy sobie system, że adwokat szedł z łapówką do prokuratora i z sędzią uzgadniali wyrok poza wokandą. Gdy wyrok zapadł pomyślnie po stronie oskarżonego, adwokat krzyczał, wygraliśmy, gdy nie pomyślnie, adwokat mówił do oskarżonego „widzi pan, przegrał pan”, (czyli za mało pan dał) Co dzisiaj zmieniło się, w wymiarze „niesprawiedliwości” skoro przestępcy dalej są przestępcami, mafia dalej handluje narkotykami, w ławach sejmowych i senatorskich zasiadają przestępcy, a rządzący nie umieją sobie z tym poradzić. Więzienia przepełnione są pomyłkami, a jedynym usprawiedliwieniem jest stwierdzenie, że Bruksela nie pozwala nam przeprowadzić reform. Czyli, że z dyktatu moskiewskiego przeszliśmy, pod dyktat brukselski zmienił się wasal, a burdel pozostał ten sam i nikt nie potrafi go posprzątać. Prawdą musi zatem być, że stara Europa zgrała się jak płyta gramofonowa i bez wstrząsu fizycznego (rewolucja) lub intelektualnego (otworzenie w końcu wszystkich teczek IPN) nie da się odrodzić, bo na kłamstwie, oszustwie, zdradzie narodowej prawdy zbudować się nie da. Tym bardziej nie da się zbudować nowej rzeczywistości gdy nogi po kolana tkwią w bagnie przeszłości a ci, co kiedyś służyli Moskwie, służą Brukseli, tym samym nie służą nam, czyli wolnej Polsce.

Stare, ale jakże prawdziwe przysłowie mówi, że jak historia uczy, człowiek niczego z przeszłości się nie nauczył, z jednej strony to dobrze, bo nie byłoby postępu z drugiej zaś źle, bo postęp zastąpiony jest wstecznictwem. Czyli całe wieki edukacji idą na marne gdy nauczanie uzależnione jest od polityki z jednej strony a od religii z drugiej tylko dlatego, że obie strony nie potrafią znaleźć wspólnego mianownika. Wszystkie nauki dzisiaj zagubiły się, bo gdy coraz większy postęp tym przybywa niewiadomych co z Bogiem czy jest, czy nie ma i człowiek zagubiony w materializmie nie potrafi sobie uświadomić, że jego umysł jest niematerialny tylko duchowy. Myśl, jaka by nie była czy dobra, czy zła jest skutkiem działania ducha nie materii, nie ważne, że jest zrodzona w materialnym mózgu jednak przez sam fakt, że dopóki jest niezmaterializowana poprzez działanie, pozostaje w sferze ducha. Nie dotrze to jednak do umysłu ociężałego psychicznie, gdyż nie ma w tym umyśle działania ducha bożego, który by oświecił tę jednostkę wypierającą z siebie istnienie Boga. Ograniczoność takiej osoby sprowadza się do tego, że wiem to co rozumie a tego co nie rozumie to nie ma i nie dociera do niej fakt, że materia nie rozpoznaje materii. Nie dociera do jej świadomości że gdyby nie działanie ducha Bożego nie mogłaby, by rozpoznać co myśli i czuje druga osoba, bo przecież nawet osoby o najbardziej materialistycznych poglądach odczuwają strach, lęk, ból i uczucia wyższe, tęsknotę i miłość.

Wiedza zdobyta na uczelniach wyższych, jaka by nie była, musi być humanistyczna, a to znaczy, że nie może obrażać, wszak powiedzenie homo sapiens człowiek myślący odnosi się do istoty ludzkiej, która,, potrafiła przetrwać, przez dostosowanie się co odróżniało ja od swoich przodków. Dzisiaj nie byłbym pewien tej definicji, bo byle małpa o wyglądzie człowieka bez wiary w Boga i rozumnego poszanowania chrześcijańskich wartości nie może być nazwana homo sapiens no może co najwyżej homo ledwie sapiens. Co takiego stało się ze społeczeństwem polskim, że zostało tak perfidnie zmanipulowane od czasów końca drugiej wojny światowej. Wiadomo, że Stalin i Hitler wymordowali nam elitę, czyli najbardziej światłe umysły przedwojennej Polski a dokończył tę krwawą operację żydobolszewicki system zainstalowany nam przez Rosję w 1945. Wiadomo również, jak przez 50 lat powojennych, funkcjonował ten system, o którym się mówiło, że jest tymczasowy, nie mówiło się jednak, że ci, którzy stali za tym system werbowali tysiące donosicieli tzw. TW. Wiadomo również, że ginęło tysiące ludzi i giną do dnia dzisiejszego ci, którzy poznali prawdę, są zagrożeniem, że tę prawdę mogą ujawnić, czyli pomimo tylu zmian rządów za sznurki pociągają wciąż ci nieznani ONI (czyli UFO). Pozyskiwanie TW było łatwe, gdyż łapano złodzieja i albo szedł na współpracę, albo do więzienia. Mojego (tego, który na mnie donosił) TW, złapano na przemycie towarów z Węgier. Zgodził się od razu, innego, który na mnie donosił, milicja wyciągnęła z samochodu miał 2,2 promila alkoholu we krwi, zabrano mu prawo jazdy, ale koleżanka, z którą chodził do szkoły, miała ojca komendanta w milicji. Poszedł na drugi dzień, podpisał dokument o współpracę i otrzymał prawo jazdy z powrotem.

Nie muszę mówić, że najłatwiej do współpracy pozyskiwano pedofili, homoseksualistów, prostytutki i cinkciarzy, przecież żadna z tych osób nie mogłaby wykonywać swojego zawodu bez wsparcia ze strony MO czy UB a później SB gdyby nie była chroniona przez te organa. Dzisiejszy system w Polsce gdy mnie zapytała pewna osoba, jak bym nazwał, odpowiedziałem, że od 1945 do 1989 był system żydobolszewicki, od 1989 do 2015 żydoneobolszewicki a od 2015 roku jesteśmy w fazie przejściowej od bandytyzmu politycznego do społeczeństwa, które stara wyzwolić się spod panowania patologii skrywanej w dokumentach IPN. Nie zbudujemy prawego państwa gdy w Polsce w dalszym ciągu większość patologii zajmuje ławy sejmowe i senackie, nie zbudujemy państwa prawa gdy wymiar niesprawiedliwości nie orzeka zgodnie z literą prawa, nie wychowamy nowego społeczeństwa na podręcznikach komunistycznych i nie nauczymy się myśleć normalnie gdy w przestrzeni publicznej dominuje język bolszewicki. W społeczeństwie polskim tkwi bolszewizm nieuświadomiony który cały czas świadomie podtrzymywany jest przez polityków, którzy nie znają, normalnego języka polskiego, tylko posługują się frazeologią bolszewicką. Polska by, wstała z kolan, musi otworzyć teczki IPN, ujawnić wszystkich TW,  ukarać wszystkich zbrodniarzy komunistycznych i nauczyć się prawdziwego języka polskiego bez bolszewickiego słownictwa i wymienić wszystkich skorumpowanych polityków, sędziów, prokuratorów, zabronić wykonywania zawodu skorumpowanym adwokatom, lekarzom i całej patologii z przestrzeni publicznej.

Marek Goślicki.                                                                                            Stoke on Trent 23.10.2020 r.

niedziela, 13 września 2020

Dokąd zmierza ludzkość 6

Cieszyć się przywilejami bez ich nadużywania, posiadać wolność bez wyłączności, posiadać władzę i nieugięcie odmawiać jej użycia dla wyniesienia siebie – to są cechy wysokiej cywilizacji.

Dzisiaj w epoce rozwoju cywilizacyjnego, z którego jak zwykle śmieją się Bogowie w Niebie, ukazując kruchość ludzkiej mentalności, należy się zastanowić; czy Apokalipsa św. Jana wieszczyła koniec świata, czy tylko zmianę mentalności ludzkiej i przejście na wyższy poziom zbliżonych wartości niebiańskich nieludzkich. Czyż Bóg nie powiedział „Bądźcie tak doskonali nawet jak ja jestem”. Czy dzisiejsze pandemia koronawirusa nieważne, czy stworzona w laboratorium, czy zmodyfikowana genetycznie w wyniku niszczenia środowiska ma nam coś uświadomić, przypomnieć czy nastraszyć. Od urodzenia staramy się zrozumieć świat, ale kiepsko nam to wychodzi, zwłaszcza że nie rozumiemy albo nie chcemy zrozumieć, że nasza Ziemia to część kosmosu, że to nie jest poletko, które zaśmiecimy i nic się nie wydarzy. Choroby, epidemie, pandemie będą rozwijały się wprost proporcjonalnie do rozwoju technologicznego i odwrotnie proporcjonalnie do zaśmiecania naszego poletka i będą coraz bardziej agresywne w stosunku do człowieka ze względu na jego brak poszanowania dla wartości tegoż poletka.

Człowiek jest istotą niby społeczną, ale bardzo egoistyczną i wyrażając swoje myśli niby w imieniu wszystkich zawsze myśli tylko o swoich korzyściach nie czyichś innych. Religia miała go nauczyć wartości moralnych i wskazać kierunki dzięki którym, człowiek zbliży się do boskości w swoim altruizmie, ale jego wysublimowana inteligencja zawsze prowadzi go na manowce. Czy jednak wszyscy ulegamy deprawacji w tym samym stopniu, czy raczej różnimy się co do wartości i czy rzeczywiście religia ma wpływ na naszą moralność w takim stopniu, by móc powiedzieć, jak właściwie mamy postępować. Ostatnie lata pokazały odwrót zła w Polsce i przeniesienie się środka ciążenia tego zła ze wschodu na zachód, o ile Polska zaczyna walczyć z tym złem zadanym nam przez bolszewicką Rosję, o tyle powrót tych wartości nadciąga z UE. Czy zwyciężymy, czy polegniemy, to zależy od tego, kogo będziemy wybierać, ponieważ w zderzeniu kulturowym mamy wciąż za małą przewagę informacyjną. Światem medialnym i nie tylko rządzi pieniądz i nawet ci, którzy uważają się za niezależnych, chodzą na smyczy swych pracodawców, za mało w Polsce jest freelancerów, którzy nie boją się mówić prawdy. Przy czym nawet jeżeli paru się znajdzie, to nie mają źródeł, z których mogli, by korzystać, tzw. większość, która nie interesuje się życiem społecznym i polityką tylko mówi, że się nie interesuje, ale zawsze wspiera stary system, czerpiąc z tego korzyści.

Czy zatem 40 lat istnienia SOLIDARNOŚCI coś w Polsce zmieniło, na pewno zmieniło spojrzenie pozostałej części europy i świata na nasz kraj, ale prawdziwe przemiany w Polsce zaczął realizować PiS i drogę, którą ma do pokonania jest bardzo trudna i obfitująca w wiele pułapek. Pytanie, czy potrafi pokonać zło zaszczepione nam w 1945 a którego kontynuatorem jest UE, a jeżeli tak to, z jakim wrogiem przyjdzie się zmierzyć, skoro niby pokonaliśmy bolszewizm, w Polsce w 1989 a wstępując do UE, ten sam bolszewizm objawił nam się w nie zmienionej formie. Kto zatem jest kontynuatorem tego zła, by przeszkodzić nam, rozwijać się w sposób racjonalny z uwzględnieniem potrzeb ludności podnosząc standard życia. Widać zatem, że wróg jest wciąż ten sam, tylko zmienia skórę jak kameleon, dlaczego więc jest nierozpoznawalny, otóż dlatego, że to on kształtuje świadomość ogólnoświatową. Pokonanie tego wroga to odbudowa wartości moralnych, etycznych i religijnych bez polityki, która wciąż przesłania najwyższe wartości i ogłupia człowieka do tego stopnia że gdy widzi dobro to, krzyczy, że to zło, a gdy widzi zło to, krzyczy, że to dobro. Kto za tym stoi, łatwo odgadnąć jednak brak odwagi powiedzieć, że to żydzi mają wpływ na wszelkie zło i deprawowanie ludzkości przy pomocy tego co kiedyś nazwaliśmy rzeczą niezastąpioną, czyli złotem.  

Udało się żydom przejść transformację ustrojową, w Polsce przez rzekę nie zamaczając stóp, udało się żydom w Polsce zniszczyć przemysł i sprzedać za grosze najbardziej dochodowe firmy, w końcu udało się żydom zniewolić społeczeństwo dlatego, że do dnia dzisiejszego nie przeprowadzono lustracji po 1989. Dlaczego ? Dlatego,  że to żydzi brali udział w spisku montując nam żydobolszewicki ustrój wraz z bolszewicką Rosją po 1945 r.,  i to żydzi zdradzili SOLIDARNOŚĆ montując nam żydoneobolszewicki system po 1989. Dzisiaj dzięki temu chociaż należałoby, by nazwać przez to, że nie przeprowadzono lustracji, wszystkie instytucje podlegają kontroli żydowskiemu kapitałowi, czy to instytucje świeckie, czy kościelne. Kontrola obywatelska odbywa się na wszystkich poziomach, w zakładach pracy inwigilują ci sami donosiciele co za komuny, w kościele i instytucjach kościelnych inwigilują ci sami księża i donosiciele, którzy funkcjonowali za czasów żydokomuny, czyli żydzi na usługach mamony. W Polsce mieliśmy dwa okresy budowy państwa od 1945 do 1989 żydobolszewizm a od 1989 do 2015 żydoneobolszewizm. Od 2015 roku mamy Polskę, w budowie zobaczymy, jak nazwać ten okres i czy będzie adekwatny do tytułu tego felietonu.

Marek Goślicki.                                                                                              Stoke on Trent 13.09.2020 r.

sobota, 12 października 2019

Dokąd zmierza ludzkość 5

Trudności mogą stanowić wyzwanie dla miernoty i pokonać trwożnego, ale tylko stymulują prawdziwe dzieci Najwyższych Ojców.

W życiu każdy z nas ma duże możliwości, by wykazać się swoim potencjałem, wiedzą, możliwościami i tym wszystkim, co w skrócie  możemy nazwać talentem. Wielu jednak z nas przeraża widmo klęski, a przecież tylko dzięki wzlotom i upadkom możemy dostrzec swoje wartości. Nie nauczymy się niczego jeżeli nie podejmiemy próby doświadczenia czegokolwiek co, wykracza poza możliwości naszego umysłu i naszych dokonań w sferze materii, która pokazuje nam kierunki działania. Ogólnie człowiek jest zorientowany na jeden temat swojej działalności, gdy jednak przychodzi kres zapotrzebowania na jego pracę czy twórczość traci poczucie własnej wartości. Uświadamia sobie wtedy, że tak naprawdę nic nie znaczy, wszystko, czego dokonał nie ma znaczenia, i zastanawiam się co dalej robić, a nawet skąd wziąć środki do życia. Od czego więc zależy, że jedni potrafią, drudzy nie, odnaleźć się w innej rzeczywistości i skąd biorą się bogaci i biedni. Czy może być prawdą, że Bóg jednych kocha drugich nie, czy tylko my nie potrafimy zrozumieć, jak funkcjonuje wszechświat, i siły, które tym wszechświatem zarządzają. Pokrzywdzeni zawsze winią Boga za to co się im przydarza, szczęściarze mówią, że nie ma Boga, bo wszystko dostają za darmo, więc wierzącymi w 80 procentach są biedni, a tylko w 20 procentach bogaci. Włoski ekonomista Pareto wykazał w swoich badaniach, że stosunek 20/80 jest prawdą w każdej rzeczywistości i zasadę tą można zastosować do wszystkiego, np. 20 procent ludzi posiada 80 procent wszystkich bogactw na świecie. 20 procent ludzi zarządza kapitałem ludzkim w każdym przedsiębiorstwie, a 80 procent to tylko siła robocza. W Polsce jest dokładnie taka sama sytuacja, 20 procent ludzi posiada wszystkie bogactwa, a 80 procent pracuje na to by, bogaci nigdy nie stracili, w sklepie spożywczym np. 20 procent towaru  (alkohole i papierosy), generuje 80 procent zysku. Czegokolwiek byśmy nie dotknęli, zawsze wyjdzie ta proporcja 20/80, to czy więc bogaci są skazani na zawsze na bogactwo a reszta na biedę, oczywiście, że nie, dlatego że życie płata różne figle i bogaty  może zostać nędzarzem, a nędzarz bogaczem nie zmieni to jednak statystyki. Nie można więc biernie poddawać się losowi, ale trzeba wyjść naprzeciw potrzebom, które pokazują nam kierunek działania, a z których to potrzeb wynika, że musimy uczyć się całe życie. Już choćby uświadamiając sobie, to możemy dojść do wniosku, że Bóg to bardzo pracowita osoba, która, nieprzerwanie tworzy I trudno sobie wyobrazić jak ten wszechświat jest urządzony gdy wsłuchamy się w słowa Jezusa, że ani oko nie widziało, ani ucho nie słyszało tego, co przygotował nam Bóg. My zaś często zapominamy o tym i stajemy  biernie,  w obliczu porażki bojąc się dopuścić myśli, że dzięki temu możemy osiągnąć więcej, a przecież życie nie stoi w miejscu I tak jak Matka Gaja kręci się z zawrotną prędkością. 

W 2004 r. Anglia otworzyła rynek pracy dla Polaków, w tamtym okresie był to Raj dla osób pozbawionych szans rozwoju w Polsce, w której żydobolszewia po 1989 r. rozmontowała Polską gospodarkę, oddając za grosze dorobek pokoleń. Dzisiaj rządzą nami ludzie, którzy zrozumieli, że bez przemysłu i rolnictwa kraj nie może istnieć, a nawet można zaryzykować stwierdzenie, że tylko bez rolnictwa, bo gdy pozbawi się ludności jedzenia, nikt niczego już nie dokona. Ostatnie lata pokazały, że zniszczeń, których dokonał żydoneobolszewizm w Polsce, a które były większe niż podczas II wojny światowej można I da się odrobić, gdy rządy są w mądrych rękach. Tak więc jest to dowód, że każdy z nas może dokonać wielkich rzeczy jeżeli tylko tego pragnie bez względu na wiek I wykształcenie, gdyż dzisiejsze możliwości pozwalają na ciągłą edukację, a otwarcie rynku polskiego na świat pokazało, że był to bardzo dobry pomysł na edukację techniczną. Od 1939 r. walczą do dziś z nami wszystkie kraje europejskie najpierw militarnie, a od 1945 r. również gospodarczo w tym najgorszym wróg, bo wewnętrzny żydoneobolszewik, który służy innym mocarstwom, siejąc zamęt, w umysłach ludzkich propagując LGBTQ i inne dziwne pomysły równości zwierzęcia z człowiekiem. Dzieje się nie dlatego, że Bóg tak chce, ale Bóg chce, żeby człowiek wybrał właściwą drogę, w rozwoju I edukacji służąc prawdzie, wtedy odnajdzie swoją drogę do bogactwa, bo gdy Bóg jest z nami, to któż przeciw nam.

Marek Goślicki.                                                                                              Stoke on Trent 12.10.2019 r.

czwartek, 26 września 2019

Dokąd zmierza ludzkość 4 

 Niewielu śmiertelników ośmiela się kiedykolwiek dokonać zarysu czegoś, w rodzaju sumy wartości osobowości, tworzonej przez wspólny wkład natury i łaski. Większość zubożałych dusz jest w rzeczywistości zasobna, ale nie chcą w to uwierzyć. 

Suma wartości osobowości jest czymś obcym w dzisiejszym świecie, gdy mówimy o sumie wartości, to każdy widzi pieniądze i nawet gdy nie umie liczyć, to chciałby ich mieć jak najwięcej. Wartość człowieka szacuje się w oparciu o wiedzę i doświadczenie i trudno zrozumieć takiemu człowiekowi, że może istnieć coś ponadto coś, co ma wartość uniwersalną, gdyż człowiek jest indywidualistą, a nie altruistą. Wierzący nie chce podjąć tego tematu, bo każdy widzi to inaczej, patrząc przez pryzmat swojego życia i tego co musi, a nie powinien, standardów moralnych, które zmieniają się wraz z rozwojem cywilizacji i postępu technicznego. Wiary i religii, która nie jest już tak dynamiczna jak powinna, bo choć opiera się o tradycję, to skostniała w swoim dogmatyzmie nie posuwając się o krok do przodu w naukach Jezusa, zaciemnia obraz opowieściami ST, w których roi się od rzezi, przemocy, sodomii i wszelkiego zła, które spotyka człowieka w jego krótkim życiu. Nie twierdzę, że nie ma tam pięknych i moralnych opowieści  trudno uznać jednak coś, za święte skoro świętości przeczy, czy współczesny człowiek, który docieka prawdy musi wierzyć, że wszystkich rzezi Żydzi dokonywali na rozkaz Pana Boga Izraela. Czy głoszenie takiej prawdy dzisiaj ma nam pomóc zrozumieć istotę wiary, czy tylko utwierdzać Żydów, że są narodem wybranym i dalej mogą okradać cały świat i dokonywać rzezi na Palestyńczykach w imię swojego Boga? Słyszałem wile różnych interpretacji i żadna z nich mnie nie przekonuję choćby z tego względu, że to nie kto inny tylko dziecko boże Jezus Chrystus potępił tę obłudę i fałsz żydowskich nauczycieli religijnych, którzy swoimi naukami prowadzą naród na zatracenie. Ile jeszcze wody upłynie, by oddzielić ziarno od plew tzn. te niemoralne i wręcz barbarzyńskie opowieści narodu wybranego od przepięknych opowieści choćby o Hiobie, który dotknięty wielką utratą majątku i dzieci nie wyrzekł się wiary w Boga. Postawa jego pokazuje dobitnie, że nie Bóg jest sprawcą naszych szczęśliwych i nieszczęśliwych przypadków czy wypadków  losu, gdyż obdarzył nas wolną wolą po to, by nie ingerować w życie człowieka. Autor posłużył się przysłowiowym diabłem, by człowiek miał na kogo zrzucić winę za swoją nieprawość, jednak Hiob był bez grzechu i w zasadzie Bóg nie miał podstawy, by go tak mocno doświadczyć. Dlaczego upieramy  się wciąż, że za dobro jest nagroda, a za zło kara skoro to nie Bóg decyduje, tylko człowiek a wiadomo, że łaska Pańska na pstrym koniu jeździ i chociaż prawdą jest, że modlitwa ma nam pomóc w cierpieniu, ale czy zmieni decyzje Boga, który jest wieczny i niezmienny czy ma nam pomóc zmienić swoje nastawienie do problemu i uświadomić nam, że tylko poprzez cierpienie kształcimy swój charakter. 

Natura, która nas otacza, nie daje gwarancji beztroskiego życia takiego, jakie człowiek sobie wyobraża, wystarczy zabłądzić w puszczy i być zaatakowanym przez agresywne zwierzę, by uświadomić sobie, że nie istnieje całkowite bezpieczeństwo. Natura zmusza nas cały czas do tego, by nie tylko współpracować, celem osiągnięcia korzyści, ale również, by zabezpieczyć się przed groźnym jej wpływem na nasze życie. To dlatego prymitywny człowiek poszukujący Boga modlił się najpierw do drzewa, kamienia, słońca, by po wielu doświadczeniach doznawszy łaski, uwierzył w prawdziwego Boga. Rozwój religii pozwolił mu rozwinąć i opanować do perfekcji wiele dziedzin życia w tym przede wszystkim matematyki, architektury, malarstwa i w końcu to, co najbardziej zdynamizowało życie, wynalazek pisma, który miał wpływ na rozwój filozofii i dziedzin pokrewnych. Niekontrolowany rozwój tych dziedzin pokazuje, że pomimo tak wielkiego tempa wynalazczego, człowiek dalej jest tym bojaźliwym osobnikiem, który nie ma odwagi wychylić się poza ramy dogmatów i tradycji, celem bardziej moralnego i bardziej postępowego życia. Czytając Nowy Testament, łatwo można sobie uświadomić, że Jezus Chrystus nie był kapłanem, a wręcz przez kapłanów był prześladowany i wydany na śmierć. Czyż nie był to nakaz by, każdy z nas włączył się w nurt wiary i nauki tego co wie, co umie i co potrafi, by innym przekazywać wiedzę, po to by religia stała się bardziej demokratyczna, bardziej zdynamizowana przez wkład osobisty. Wierzyć w Boga to znaczy posiadać religię własnego doświadczenia, ktoś mądry powiedział, że są cztery Ewangelię, i piątą każdemu pisze życie, trudno się z tym nie zgodzić, przestańmy oglądać się na innych i walczmy o to by, nasze życie stało się bardziej doskonałe według słów Jezusa „Bądźcie tak doskonali nawet jak Bóg w Niebie jest doskonały”. 

Marek Goślicki.                                                                                              Stoke on Trent 26.09.2019 r.


czwartek, 12 września 2019

Dokąd zmierza ludzkość 3

Dokąd zmierza ludzkość 3  

Nie da się wyjść poza wrodzone zdolności; półlitrowe naczynie nie może pomieścić litra. Duchowa idea nie może być mechanicznie wepchnięta w matrycę pamięci materialnej. 

Sokrates nie zginął dlatego, że był przestępcą, karę śmierci otrzymał w myśl zasady, nikt na siłę nie będzie nam zmieniał religii, nie pomógł Platon swoją obroną unieważnić wyroku dlatego, że Temida bogini sprawiedliwości jest ślepa. Skazany na śmierć przez donosicieli, twierdzących, że jest wichrzycielem, nie uniknął śmierci, natomiast historia pokazała, że miał racje. Przypadek Sokratesa pokazuje dobitnie, że donosiciel to takie półlitrowe naczynie, które chce się napełnić litrem, nie posiadając do tego żadnych możliwości, dlatego donosicielami zostają ludzie, którzy nie potrafią żyć na własny rachunek. Rozważmy kolejny przypadek, którym był Judasz, czy naprawdę Judaszowi chodziło tylko o pieniądze, przecież, gdy uświadomił sobie swój czyn, poszedł i je oddał, więc widać z tego, że donosiciele, to ludzie, którzy swoje decyzje podejmują również z innych pobudek. Porównując cechy Jezusa Chrystusa, który był istotą boską, a więc idealną, w której była tylko dobroć nawet do Judasza, który przez lata dzielił dole i niedole z apostołami, można wywnioskować, że Judasz to kolejne półlitrowe naczynie. Donosicielami stają się więc osoby zakompleksione, bez moralności, których zazdrość o wiedzę, mądrość i sławę popycha do takiego czynu, gdyż mają świadomość, że tylko tak mogą zaskarbić sobie łaski u „Pana” i otrzymać stanowisko Współcześni donosiciele, to głównie klasa sympatycznych idiotów, którzy nazywają się politykami, urzędnicy służący tej klasie, sądy i prokuratura służąca mafii i wiele innych niewymienionych tu zawodów w tym przede wszystkim biurokraci, którzy bez biurka nic nie znaczą. Upadek moralny tych grup społecznych ma swój początek w marksizmie, rewolucjoniści mówili, zniszczymy stary porządek i na gruzach zbudujemy nowy ład i jak widać, zniszczyć się udało, ale zbudować już nie. Pomimo tego, że ideologia się zgrała, to głupota dalej panoszy się w lewackich głowach i nawet nie dziwię się dlaczego, bo do czego innego ci osobnicy, których trudno nazwać mądrymi ,mogą się nadawać. Einstein powiedział, że tylko dwie rzeczy są nieograniczone; wszechświat i głupota ludzka, chociaż do tego pierwszego miał wątpliwości, widać, że słowa jego sprawdzają się w życiu dokładnie co do joty. Najwięcej zarabiają więc ci, co najmniej potrafią, bo zarabiają na donosicielstwie, gdyż profesja ta, chociaż oficjalnie nie występuje w tabeli zawodów, to została usankcjonowana przy Okrągłym Stole. Do dnia dzisiejszego, nie ujawnia się donosicieli skatalogowanych w IPN-ie, ludzie ci pozbawieni moralności swoim postępowaniem pokazują wszystkim na około, że warto służyć złu, bo dostaje się fajne pieniądze i nie ponosi żadnej odpowiedzialności. Tworzenie idei ducha w materialnych umysłach, nie może odbywać się mechanicznie, ponieważ człowiek tak jak rozwija się i rośnie fizycznie, dostarczając do niego pokarm materialny, przebywa podobną drogę w rozwoju duchowym. Rodzący się człowiek to tabula rasa (niezapisana tablica), termin ten pojawia się po raz pierwszy w łacińskich tłumaczeniach traktatu Arystotelesa O duszy, i od wtedy toczy się bój o prawdę na poziomie duchowym.

Człowiek nie może do końca wyzbyć się swych zwierzęcych korzeni, z czasów, kiedy zanosił modły do różnych bożków, jak więc ma sobie uświadomić, że przeminęła era religii ewolucyjnej i już dawno nastąpiła era religii objawieniowej. Tu natomiast rodzą się kolejne problemy, bo każdy inaczej postrzega w to co wierzy tylko dlatego, że chociaż w duchu jesteśmy równi to, w ciele różnimy się zasadniczo i każdy z nas jest wyposażony w odmienny umysł. Nie da się więc na siłę komuś wmówić, co jest prawdą a co nie tym, bardziej że współczesny człowiek pod wpływem rozwoju technologicznego tak bardzo uwierzył w siebie, że nie uznaje żadnych autorytetów. Jak więc zwrócić młodemu człowiekowi uwagę, że są i istnieją rzeczy niematerialne albo o takim rozrzedzeniu fizycznym, że są niedostrzegalne dla oka ludzkiego, czyż Chrystus nie mówił „gdybyście umieli patrzeć oczami duszy, widzielibyście Anioły wstępujące i zstępujące do nieba”. Czy nie należałoby przyjrzeć się dokładniej różnym księgom objawionym i wyrugować z nich to, co nie należy do świętości, czy obecny papież nie ma racji, chcąc zmienić, a może powrócić do oryginału Modlitwy Pańskiej, eliminując słowa „i nie wódź nas na pokuszenie”. Jakże to Bóg wodzi nas na pokuszenie, czyż Jezus, nauczając, nie mówi o Bogu, jako swoim Ojcu, który umiłował nas i czyż ten sam Bóg wodzi nas na pokuszenie. Podążając tym tropem i czytając uważnie święte księgi, znajdujemy wiele rzeczy, które nie przystają do współczesnego człowieka, jak zatem ten współczesny człowiek może wierzyć, w Boga skoro badania wśród młodzieży wykazały, że nie chodzą do kościoła, bo się boją Boga. W opinii młodych ludzi Bóg jest mściwy i karze czyśćcem albo piekłem za coś, czego młodzież nie rozumie, może należałoby spojrzeć bardziej z pozycji nauk Chrystusa, którego nawet współcześni nie bardzo rozumieli, gdy mówił o miłości bliźniego, o zaparciu się siebie, o nadstawieniu drugiego policzka, gdy ktoś chce Cię uderzyć, Czy dawni apostołowie przypadkiem nie popełnili błędu, włączając pisma ST. i mieszając z przesłaniem Jezusa, którego zresztą sanhedryn ukrzyżował za to, że potępia i ośmiesza ich obłudę, interpretując prawo i proroków. Jak więc dzisiaj młody człowiek z telefonem przy uchu, tabletem w dyplomatce wsiadając do mercedesa, może wracać myślami do historii sprzed paru tysięcy lat, zastanawiając się, dlaczego Bóg kazał na ołtarzu zabić pierworodnego syna. Napotykając tyle dylematów, młodzi próbują na własną rękę wyjaśniać te problemy, ale wiara wśród nich nie jest już tak pewna jak u rodziców. Warunki materialne z roku na rok coraz lepsze pokazują dokładnie taką samą sytuację co na zachodzie, że młodzież chodzi do kościoła do 16 lub 17 roku życia, by powrócić po 45 roku życia, co w takim razie z tymi pozostałymi, których jest coraz więcej. Co robi kościół, by zmierzyć się z tym problemem, a może to św. Franciszek ma rację, żeby zdynamizować religię i ożywić ją na nowo, zanim całkiem pójdzie w zapomnienie, człowiek bez Boga nie może żyć, doświadczenia zachodu pokazały, że po likwidacji kościołów ludzie nie przestali wierzyć, nauczyli się żyć wiarą bez kościoła. 

Marek Goślicki,                                                                                              Stoke on Trent 12.09.2019 r.

piątek, 5 kwietnia 2019

Dokąd zmierza ludzkość 2  

Niewiele osób żyje zgodnie z tą wiarą, którą naprawdę posiada. Irracjonalny strach jest wielkim intelektualnym oszustwem, praktykowanym w rozwijającej się duszy śmiertelnika. 

Wiara człowieka jest wyssana z mlekiem matki, kształtowana w rodzinie na różne sposoby i potwierdzana środowiskiem, w którym kształtuje się młoda osobowość. Patrząc na dzieci, z jakim zaparciem uczą się katechizmu, by móc przystąpić do I-szej Komunii Św., człowiek nabiera wiary, że z każdym pokoleniem ludzie żyjący na tym świecie będą coraz lepsi. Strach przed popełnieniem grzechu i pozbawienie się kontaktu z Bogiem w pierwszych latach życia wytycza dzieciom nowy kierunek życia. Cóż jednak dzieje się w świadomości dziecka gdy za namową starszych kolegów i koleżanek popełnia grzech i widzi, że nic się nie stało, że Bóg dalej jest tym Bogiem, który był tylko, nasza dusza zmieniła swoje zabarwienie i nie jest już tak czysta jak powinna być. Czy w takim razie grzech jest rzeczywiście tym wskaźnikiem dobra lub zła, czy tylko nasze nastawienie do niego tworzy w naszej wyobraźni coś, co nazwałbym brakiem integracji duszy z ciałem? Życie wymusza na nas każdego dnia podejmowanie różnych decyzji, decyzje te czasami stoją w sprzeczności z naszą wiarą i naszą tradycją, która ubogacana jest poprzez tę wiarę, dlaczego człowiek świadomy jednego i drugiego zaprzecza sobie i krok po kroku oddala się od siebie. Stojąc, w kościele obserwując ludzi, ma się wrażenie, że przeciętny człowiek daje Panu Bogu świeczkę a diabłu ogarek, gdzie w takim razie istnieje przyczyna naszego postępowania, że przez sześć dni służymy złu, a siódmego dnia chcemy się oczyścić. Dlaczego człowiek nie umie rywalizować z drugim człowiekiem w sposób nieinwazyjny, nieniszczący drugiego człowieka, tylko na siłę stara się również wbrew sobie zamieniać dobro w zło i czy to, co my myślimy, jest rzeczywiście złem czy tylko naszą subiektywną oceną niemającą nic wspólnego z rzeczywistością Strach to jedna z emocji, która towarzyszy nam od urodzenia, a która w dzisiejszych czasach nie ma racjonalnego uzasadnienia, które towarzyszyło pierwotnemu człowiekowi, gdyż ten od rana do wieczora musiał obawiać się wszystkiego. Dzisiejszy człowiek, który tłumaczy się strachem, raczej jest leniwcem intelektualnym, który tworzy w sobie bariery, żeby czegoś tam nie przekroczyć, bo co powie – no właśnie kto i co. Religia wymusiła na człowieku wielki postęp moralny i odejście dzisiaj od moralności to zniszczenie dorobku XX – u wieków tylko dlatego, żeby pokazać na zewnątrz, że się jest postępowym. Ponad 2000 lat od urodzenia i śmierci największego twórcy nowożytnej religii pokazuje, że twórca jej Jezus Chrystus nie był kimś wymyślonym, jak chcieliby niektórzy spod znaku ideologii marksistowskiej. Był, jest i będzie największym posłańcem niebios, by wyznaczać człowiekowi jego kierunki działania i nie przeszkodzi w tym zmiana znaczenia słów w nowomowie współczesnego człowieka, który psychologię naukę o duszy przekształca w naukę o ciele. Psyche – dusza, logos – słowo, nauka wyodrębniona w 19 wieku, z filozofii zajmowała najwybitniejsze umysły od Platona, Św. Augustyna, Św. Tomasza z Akwinu poprzez Kartezjusza czy choćby Kanta niczym mniej i niczym więcej tylko duszą. 

Dzisiaj twórcy neomarksizmu twierdzą, że skoro nauka nie potrafi udowodnić istnienia duszy, to dusza ludzka nie istnieje, nie zastanawiają się jednak nad tym, że w przyrodzie jest wiele rzeczy i występuje wiele zjawisk, których człowiek nie potrafi zrozumieć i udowodnić, a jednak w nie wierzy. Najprostszym przykładem jest prąd, którego teorię człowiek opanował bezbłędnie, twierdząc, że jest to uporządkowany przepływ elektronów w jakimś przewodzie, lecz nikt nigdy prądu na własne oczy nie widział i nie zobaczy, może czasami odczuć na własnym ciele. Człowiek więc myśląc, że nowoczesność polega na negowaniu zjawisk dla niego nie widocznych, wybiera je w sposób irracjonalny w zależności od tego komu służy, by nie narazić się przełożonemu, czy jakiemuś kacykowi partyjnemu. Od czasów zakończenia II wojny światowej Polska przeżywała różne okresy walki z wiarą i myślę, że to, z czym mamy dzisiaj do czynienia to jest dopiero początek prawdziwej wojny, w której chodzi o zniszczenie nie tylko duszy, ale ducha narodowego. Walcząc z wiarą, walczy się o duszę ludzką, która stoi w ciągłej niepewności, bo zamiast rozwijać się, jest poddawana ciągłej presji i manipulacji, w wyniku czego zatraca w sobie najwyższe wartości moralne. Dzisiaj walka o duszę ludzką, ma inny wymiar, kiedyś wmawiano nam marksizm jako ideologię postępową, która jednak nie przetrwała próby czasu, dzisiaj zwierzęta chcą dojść do władzy, propagując LGBTQ, wiedząc o tym, że wychowywanie dzieci w związkach homoseksualnych unieszczęśliwia je i kaleczy ich Psyche. Człowiek silnej wiary nie może poddać się bez walki i przyglądać jak dewianci chcą zawłaszczyć jego duszę, w myśl swoich perwersyjnych zachcianek wiedząc, że prawdziwa miłość istnieje tylko pomiędzy mężczyzną i kobietą, gdyż tylko z takiego związku rodzą się dzieci.

Marek Goślicki.                                                  Stoke on Trent 05.04.2019 r.