Dokąd zmierza ludzkość 4
Niewielu śmiertelników ośmiela się kiedykolwiek
dokonać zarysu czegoś, w rodzaju sumy wartości osobowości, tworzonej przez
wspólny wkład natury i łaski. Większość zubożałych dusz jest w rzeczywistości
zasobna, ale nie chcą w to uwierzyć.
Suma wartości osobowości jest czymś obcym w dzisiejszym
świecie, gdy mówimy o sumie wartości, to każdy widzi pieniądze i nawet gdy nie
umie liczyć, to chciałby ich mieć jak najwięcej. Wartość człowieka szacuje się
w oparciu o wiedzę i doświadczenie i trudno zrozumieć takiemu człowiekowi, że
może istnieć coś ponadto coś, co ma wartość uniwersalną, gdyż człowiek jest
indywidualistą, a nie altruistą. Wierzący nie chce podjąć tego tematu, bo każdy
widzi to inaczej, patrząc przez pryzmat swojego życia i tego co musi, a nie
powinien, standardów moralnych, które zmieniają się wraz z rozwojem cywilizacji
i postępu technicznego. Wiary i religii, która nie jest już tak dynamiczna jak
powinna, bo choć opiera się o tradycję, to skostniała w swoim dogmatyzmie nie
posuwając się o krok do przodu w naukach Jezusa, zaciemnia obraz opowieściami
ST, w których roi się od rzezi, przemocy, sodomii i wszelkiego zła, które
spotyka człowieka w jego krótkim życiu. Nie twierdzę, że nie ma tam pięknych i
moralnych opowieści trudno uznać jednak coś, za święte skoro świętości
przeczy, czy współczesny człowiek, który docieka prawdy musi wierzyć, że
wszystkich rzezi Żydzi dokonywali na rozkaz Pana Boga Izraela. Czy głoszenie
takiej prawdy dzisiaj ma nam pomóc zrozumieć istotę wiary, czy tylko
utwierdzać Żydów, że są narodem wybranym i dalej mogą okradać cały świat i
dokonywać rzezi na Palestyńczykach w imię swojego Boga? Słyszałem wile różnych
interpretacji i żadna z nich mnie nie przekonuję choćby z tego względu, że to
nie kto inny tylko dziecko boże Jezus Chrystus potępił tę obłudę i fałsz
żydowskich nauczycieli religijnych, którzy swoimi naukami prowadzą naród na
zatracenie. Ile jeszcze wody upłynie, by oddzielić ziarno od plew tzn. te
niemoralne i wręcz barbarzyńskie opowieści narodu wybranego od przepięknych
opowieści choćby o Hiobie, który dotknięty wielką utratą majątku i dzieci nie
wyrzekł się wiary w Boga. Postawa jego pokazuje dobitnie, że nie Bóg jest
sprawcą naszych szczęśliwych i nieszczęśliwych przypadków czy wypadków losu,
gdyż obdarzył nas wolną wolą po to, by nie ingerować w życie człowieka. Autor
posłużył się przysłowiowym diabłem, by człowiek miał na kogo zrzucić winę za
swoją nieprawość, jednak Hiob był bez grzechu i w zasadzie Bóg nie miał
podstawy, by go tak mocno doświadczyć. Dlaczego upieramy się wciąż, że za
dobro jest nagroda, a za zło kara skoro to nie Bóg decyduje, tylko człowiek a
wiadomo, że łaska Pańska na pstrym koniu jeździ i chociaż prawdą jest, że
modlitwa ma nam pomóc w cierpieniu, ale czy zmieni decyzje Boga, który jest
wieczny i niezmienny czy ma nam pomóc zmienić swoje nastawienie do problemu i
uświadomić nam, że tylko poprzez cierpienie kształcimy swój charakter.
Natura, która nas otacza, nie daje gwarancji beztroskiego
życia takiego, jakie człowiek sobie wyobraża, wystarczy zabłądzić w puszczy i
być zaatakowanym przez agresywne zwierzę, by uświadomić sobie, że nie istnieje
całkowite bezpieczeństwo. Natura zmusza nas cały czas do tego, by nie tylko
współpracować, celem osiągnięcia korzyści, ale również, by zabezpieczyć się
przed groźnym jej wpływem na nasze życie. To dlatego prymitywny człowiek
poszukujący Boga modlił się najpierw do drzewa, kamienia, słońca, by po wielu
doświadczeniach doznawszy łaski, uwierzył w prawdziwego Boga. Rozwój religii
pozwolił mu rozwinąć i opanować do perfekcji wiele dziedzin życia w tym przede
wszystkim matematyki, architektury, malarstwa i w końcu to, co najbardziej
zdynamizowało życie, wynalazek pisma, który miał wpływ na rozwój filozofii i
dziedzin pokrewnych. Niekontrolowany rozwój tych dziedzin pokazuje, że pomimo
tak wielkiego tempa wynalazczego, człowiek dalej jest tym bojaźliwym
osobnikiem, który nie ma odwagi wychylić się poza ramy dogmatów i tradycji,
celem bardziej moralnego i bardziej postępowego życia. Czytając Nowy Testament,
łatwo można sobie uświadomić, że Jezus Chrystus nie był kapłanem, a wręcz przez
kapłanów był prześladowany i wydany na śmierć. Czyż nie był to nakaz by, każdy
z nas włączył się w nurt wiary i nauki tego co wie, co umie i co potrafi, by
innym przekazywać wiedzę, po to by religia stała się bardziej demokratyczna,
bardziej zdynamizowana przez wkład osobisty. Wierzyć w Boga to znaczy posiadać
religię własnego doświadczenia, ktoś mądry powiedział, że są cztery Ewangelię,
i piątą każdemu pisze życie, trudno się z tym nie zgodzić, przestańmy oglądać
się na innych i walczmy o to by, nasze życie stało się bardziej doskonałe
według słów Jezusa „Bądźcie tak doskonali nawet jak Bóg w Niebie jest
doskonały”.
Marek Goślicki. Stoke on Trent 26.09.2019 r.