czwartek, 27 marca 2014

Mój ojciec uczył mnie pracować; nie uczył mnie kochać pracy.

 

Według mnie to tylko niewolnik może w ten sposób podchodzić to pracy, bo nie można pracować i nie kochać tego co się robi, sami przecież wybieramy swój zawód i sami go wykonujemy, a na dodatek staramy się właśnie robić to co lubimy. Teoretycznie tak, lecz w życiu bywa inaczej, prawda, statystycznie 80% ludzi jest niezadowolonych ze swojej pracy i generalnie nie ma to nic wspólnego z tym czy uczył mnie ojciec, czy ktoś inny. Problem w tym czy potrafimy odnaleźć to co najbardziej nam się podoba i to, co chcielibyśmy  robić całe życie. Są ludzie, którzy bardzo przywiązują się do swojej pracy i nie dlatego, że to lubią, ale dlatego, że mają z tej pracy dużo pieniędzy. Są tacy miłośnicy, którzy w pogoni za swoimi marzeniami są w stanie zdradzić swój kraj i zaciągnąć się jako najemnik, by stać się mordercą za pieniądze. W końcu są i tacy. Którym ojciec  nie mógł przekazać swojej pasji zawodowej np. ksiądz, bo przecież księża nie mogą się żenić ( wiem, ale czasami mogą mieć dzieci ). Prawdą jest, że np. prokuratorzy, sędziowie, adwokaci są bardzo zadowoleni, drugą taką grupą tryskającą radością to np. policja zwłaszcza w momentach ekstremalnych gdy może się wyżyć podczas pałowania. Albo drogówka, jak policjant cię złapie na wykroczeniu, zaraz ma lepszy humor i zapytaj go wtedy czy lubi swoją pracę, czy nie. Wszyscy wiemy, że nastrój nie zależy od pracy tylko od ilości pieniędzy otrzymywanych za nią lub możliwości ich kradzenia.

Wystarczy przeanalizować różne  grupy zawodowe i od razu uświadomimy sobie, na czym polega miłość do pracy i kto tak właściwie jest szczęśliwy. Taki polityk nic nie umie nic, nie wie, bo od wszystkiego ma ekspertów i tak nie raz, nie dwa  się pomyli  i nie ponosi żadnej odpowiedzialności. Nagada głupot w telewizji i uważają go za eksperta, a przecież wiedzy mu nie przybyło od tego gdy został politykiem, mało tego później historycy martwią się jak wybielić takiego barana. Mam kilku ulubionych, o których lubię pisać, ale im dam dzisiaj spokój i zajmę się JKM, bo mam wrażenie, że ostatnio jest na takich speedach, że jak ma coś powiedzieć, to trzy razy się zająknie, dwa razy zazgrzyta zębami i tyle hałasu narobi w swojej wypowiedzi, żeby nikt nie zrozumiał, o co mu chodzi. Osobiście lubiłem go kiedyś, ale od kiedy przestał odróżniać kolory i mylić kto jest dobry a kto zły, stwierdziłem, że powinien odejść na emeryturę, bo nie lubi tego co robi i jego ojciec na pewno nie nauczył go kochać pracy. Praca nie jest najważniejsza, jak przekonują nas elity naszego kraju, najważniejsze jest mieć władzę i kraść ile się da, ale tego ojcowie nie uczą dzieci. Wiemy wszyscy, ze gdy zarabiamy pieniądze, nieważne kto rządzi i jak rządzi, problem pojawia się wtedy gdy zaczyna brakować pieniędzy i po której stronie się znaleźć; kraść czy być. Dzisiejsza polityczna mentalność idzie w kierunku, że lepiej mieć niż być, nie warto się poświęcać, nie warto być uczciwym, czystym moralnie, dziwne, że tak szybko wszyscy zapomnieli, że tylko dobrem i uczciwością  można osiągnąć prawdziwe człowieczeństwo. Widać z tego ojcowie polityków nie tylko nie uczyli jak kochać pracę, ale nawet nie nauczyli jak pracować.

Marek Goślicki.


wtorek, 25 marca 2014

Dlaczego boimy się globalizacji ?

 

Osobiście uważam, że globalizacja zaczęła się tysiące lat temu i trwa nadal a proces ten zakończy się wtedy gdy ludzkie rasy wymieszają się tak dokładnie, że na kuli ziemskiej będzie jeden kolor skóry, jeden język i jedna religia. Teraz proszę się zastanowić, za ile lat to nastąpi, ile wojen człowiek musi jeszcze przejść, ile przeżyć kataklizmów, sporów, kłótni czy waśni narodowych.  Dziwi mnie to, że po obaleniu komunizmu rozpadło się wiele państw,  po to by różne plemiona  uzyskały autonomię, a wiadomo, że czym bardziej zjednoczone społeczeństwo tym jest bogatsze. Nie zrozumienie wynika z faktu, że toleruje się złe rządy po to by, dzielić społeczeństwa a powinno wpływać się na to, by odsuwać od rządzenia złych ludzi i tworzyć jak największe zjednoczenie krajów, by osiągnąć wspólne cele. Pierwszego takiego wielkiego kroku dokonało USA i dlatego do dzisiaj ten kraj jest najbardziej demokratyczny i najbogatszy w świecie. Dobrym przykładem jest Unia Europejska, ale w samych strukturach siedzi za dużo starych ludzi, którzy myślą tylko o swoich partykularnych interesach, zamiast skupić się na kompleksowym zjednoczeniu Europy, a nie na forowaniu niektórych, tylko wybranych państw. Gdyby twórcy Unii Europejskiej skupili się na tym, by jak najszybciej ujednolicić prawo we wszystkich krajach, ustanowić jeden język wspólny dla całej Europy, nie Angielski,  nie Niemiecki nie. Francuski tylko na przykład łaciński, z którego wywodzą się wszystkie języki i gdyby w końcu wprowadzono jednolity system nauczania na bazie tego języka na podstawie tradycji chrześcijańskiej, to Europa za 20 lat byłaby jednym krajem, dążącym do życia w pokoju i pracy dla przyszłych pokoleń nie myśląc o wojnach i narodowych podziałach.

Dzisiaj Unia służy tylko niektórym i to tym najgorszym, którzy z dotacji uczynili sobie źródło dochodu i okradają państwa po to, by się wzbogacić, a sama Unia nie ma żadnego programu na przyszłość, by rozwijać globalizację. Globalizację rozwijają ludzie niezależni, a prawo nie nadąża za tą globalizacją, która rozwijana jest przez wymiany ludności między krajami, przez tolerowanie innych kultur i uczenie się innych języków czy dialektów oraz mieszanie się kultur i religii.  Bóg jeżeli istnieje, to na pewno nie był twórcą tylu religii i nie wymagałby mu, składano ofiary, a jedynie pragnąłby, by ludzie żyli, w pokoju i szanując swoją odrębność kulturową, uczyli się kochać bliźniego swego jak siebie samego. Dzisiaj największe zło w umysłach ludzkich tworzą politycy, to oni sieją ziarna nienawiści, zamiast dążyć do tego, by tworzyć nowe programy do zjednoczenia Europy, ale nie na zasadzie dominacji jednego kraju nad drugim a na zasadzie równości.  Nie może zaistnieć zjednoczona Europa jeżeli Francja, Niemcy dążą do hegemonii, nad pozostałymi i nie wyeliminuje tego obecny parlament europejski, w którym zasiadają obywatele państw w ilości proporcjonalnej do ilości ludzi danego kraju. W takim parlamencie Niemcy mają 100 swoich obywateli a my tylko 40 a może nawet mniej. Dzisiaj już należy myśleć o przyszłości, bo wszyscy za chwilę się w niej znajdziemy dlatego, trzeba jak najszybciej dokonać zmian w prawie i szkolnictwie na podstawie jeden język, który i tak do XVII w. dominował w całej europie i wszystkie dokumenty do tamtego okresu były w nim pisane, a to może stworzyć gwarancję, że tak zjednoczone kraje będą istniały już na zawsze. Po takim zjednoczeniu nikt nie będzie się obawiał ani bolszewizacji, ani świętych wojen zagrażających ze wschodu.

Marek Goślicki.


piątek, 21 marca 2014

Książki, które każdy podziwia, nie są, przez nikogo czytane.

 

Nawyk taki został utrwalony w czasach komunistycznych, kiedy nie było niczego albo było tak mało, że kupowało się na zapas, osobiście lubię książki i zawsze je czytałem. Wracając z pracy, zachodziłem najpierw do księgarni i zapoznawałem się z nowościami i chociaż pełno było książek to, nigdy tych, które były najbardziej potrzebne.. Mając małe dzieci miałem na uwadze to, że za chwilę będą potrzebowały lektur, więc starałem się jak najwięcej kupować albo pojedyncze egzemplarze, albo dzieła zebrane autorów, którzy wywarli największy wpływ na poszczególne epoki literackie. Przez lata zgromadziłem niezły zbiór książek potrzebnych i kilkadziesiąt wspaniałych tomów w bordowych oprawach, żeby wypełniły puste miejsca w tak modnych w tamtych czasach meblościankach i regałach. Dzisiaj wielu ludzi uważa, że książki są już nie potrzebne, moda na meble się zmieniła, a ja dalej kupuję książki i twierdzę, że ten, kto nie czyta, jest  biedny intelektualnie, a dzieci wychowywane w takim domu będą dochodziły do prawdy o wiele dłużej. Technologia zapewnia nam różne formy zastępcze, dzisiaj w małym urządzeniu elektronicznym można pomieścić parę tysięcy książek i schować je do kieszeni. Nic nie zastąpi jednak prawdziwej książki i zapachu papieru, ilustracje i możliwość podróżowania razem z bohaterem od pierwszej do ostatniej strony. Książka jest w końcu naszym najlepszym przyjacielem i chociaż jest dużo prawdy w tym, że książki podziwiane, nie są czytane, to najdawniejsze wykopaliska pokazują, że człowiek od czasu kiedy nauczył się pisać, chciał przekazać wiedzę następnym pokoleniom.

Wiem, że wiele osób ma w swoim domu książki jako wypełniacz wolnych miejsc, ale dla mnie najpiękniejszym widokiem w mieszkaniu jest zbiór książek. Mam również i te nieprzeczytane albo do których nie mogę się przełamać, bo ktoś kiedyś mi podarował, czy otrzymałem z jakiejś innej okazji. Książki  są więc również po to, żebyśmy krocząc przez życie, mieli pewność, że postępujemy słusznie. Czym więcej książek człowiek przeczyta, tym większą różnorodność pomysłów ma na swoje życie, są nawet listy układane przez różne wybitne osoby, które publikują na swoich stronach internetowych 100 tytułów, które powinieneś przeczytać. Taką listę uważam, powinien mieć każdy człowiek, by mógł zobaczyć, na przestrzeni jakiegoś okresu życia jak zmienia się jego wiedza, stosunek do wartości, do otoczenia, oraz jak dalece, sam potrafił się zmienić. Książka może więc być i dobrym nauczycielem jak również motorem powodującym zagubienie się poprzez odkrycie prawdy niechcianej. Od najmłodszych lat odkrywamy prawdę, ucząc się, poznając rodziców, rodzeństwo, przyjaciół znajomych, a nie wszyscy wiedzą, że poprzez książkę można poznać tyle wspaniałych rzeczy. Zdobywając wiedzę łatwiej nam zrozumieć prawdę i fałsz, a nie tylko posługiwać się ogólnikami a w końcu książka również przedłuża nam młodość, gdyż w jej objęciach nigdy się nie starzejemy. Poziom intelektualny każdego kraju poznaje się po tym, ile przeciętny obywatel czyta książek i jaki jest jego stosunek to władz danego państwa. Widać u nas czytelnictwo nie stoi na najwyższym poziomie, a wiedza kształtowana przez media nie gwarantuje samodzielnego myślenia. Rządzącym jest na rękę, że społeczeństwo jest bezmyślne, bo łatwiej się nim rządzi i już cesarze rzymscy wiedzieli, że żeby zadowolić lud, wystarczy mu dać chleba i igrzysk, ale oni to właśnie wyczytali z książek.

Marek Goślicki.

wtorek, 18 marca 2014

Odkryłem sztukę zwodzenia dyplomatów: mówię im prawdę, a oni mi nigdy nie wierzą.

 

Prawda czy kłamstwo towarzyszą nam od narodzin i przez całe życie musimy się z tym borykać, czy nam się to podoba, czy nie. Wiemy doskonale, że kłamią wszyscy bez wyjątku, jedni dla przyjemności, inni, by kogoś uratować, jeszcze inni, by kogoś oszukać. Skąd się wzięło kłamstwo i dlaczego ma tylu zwolenników tego nikt nie wie jedno, jest pewne, że towarzyszy człowiekowi od zawsze. Jest wygodne gdy zamiast przyznać się  do popełnionego błędu i powiedzieć tak to ja zrobiłem, kłamiemy i czerwieniąc się, mówimy nie. Kłamstwo może również być nieświadome, bo na przykład ktoś nam zinterpretował jakieś zdarzenie zgodnie ze swoim stanem wiedzy i my wierząc temu komuś, powtarzamy tę samą wersję zdarzenia i przez to nieświadomie stajemy się kłamcą. Nie wiem, jak było, we wczesnych wiekach, ale myślę, że mniej kłamano, ponieważ możliwości było mniej, dlatego od początku istnienia człowieka kłamstwo znane było na wysokim szczeblu. Pierwszym kłamcą okazał się Szatan i tak przez wieki bałamucił nie tylko kobiety, ale przede wszystkim osoby wysoko postawione świecąc im przed oczyma złotymi monetami, by sprowadzić ich na manowce uczciwości. Pieniądz, który czyni tak wiele dobrego, wykorzystany w niewłaściwy sposób może przyczynić się do zła i to właśnie nie przez pieniądze, ale dzięki nim mamy tylu kłamczuchów, którzy gdy zasmakują w tym procederze, przechodzą na wyższy poziom kłamstwa, czyli oszustwo, lub zdradę. Pieniądze skusiły Judasza i za 30 srebrników wydał na śmierć Jezusa, któż zatem jak nie ci, co mają dostęp do pieniędzy obojętnie czy fizyczny, czy wirtualny nie zrobi wszystkiego, żeby  posiąść ich jak najwięcej.

Jedną z takich grup, a raczej klanów są politycy, którzy zapomnieli o tym, że dobry polityk to taki, który dwa razy pomyśli, zanim nic nie powie i mielą jęzorami na lewo i na prawo, żeby jak najwięcej nakłamać a tym samy okraść nas. Prawdą jest, że politycy nikomu nie wierzą, wystarczy uważnie słuchać tego co sami mówią, dlaczego nikomu nie wierzą – bo sami kłamią. Który z polityków-nie podoba mi się to określenie polityk, polityk to uważam człowiek wykształcony, zasłużony w jakieś dziedzinie dążący do poprawy warunków życiowych innych ludzi żyjących w tym samym kraju. No właśnie w naszym kraju nie ma polityków, są tylko drewniane kukiełki, które mają na imię Pinokio, nie ma wystarczająco wielu epitetów, by nazwać te osoby zasiadające w Sejmie i w Senacie, ale Pinokio pasuje do każdego z tą tylko różnicą, że różnią się długością nosa. Dla porównania Donald Pinokio – Tusk nos o długości oh, oh,oh ten to umie kłamać to tak około 10 metrów, po nim dopiero następni. Leszek Pinokio – Miller już go prawie doganiał, ale Aleksander Pinokio – Kwaśniewski go zdetronizował. No i  Janusz Pinokio – Palikot, który walczy o palmę pierwszeństwa w tym gronie, czyli na pewno jest w ścisłej czołówce tak na równi z Bronisławem Pinokio- Komorowskim. Stefan Pinokio – Niesiołowski chwalił się ostatnio, że parę razy ostro popił, ale wracając do domu, ani razu się nie przewrócił, bo za każdym razem gdy go zarzuciło, podpierał się nosem. Jeden z ważniejszych polityków miał powiedzieć, że trudno teraz spotkać się w jakimś gronie tylko z jednego powodu – przeszkadzają nosy. To jak taki Pinokio, który obojętnie jak się nazywa może wierzyć normalnemu człowiekowi skoro sam jest kłamczuchem

Marek Goślicki.

sobota, 15 marca 2014

Kto pokonuje innego człowieka, jest silny, lecz kto pokonuje samego siebie, jest wszechwładny.

 

Te słowa wypowiedział Lao Tse inni uważają, że ktoś inny sam nie przywiązuję wagi do tego kto to powiedział, lecz co miał na myśli. Wiele jest fajnych powiedzonek pytanie, czy tylko dlatego, że są fajne je, powtarzamy, czy dlatego, że ktoś sławny je wypowiedział, czy dlatego, żeby się czegoś nauczyć. Bo co na przykład miał na myśli ten ktoś, mówiąc, kto pokonuje samego siebie, jest wszechwładny ? Czy w ogóle można pokonać samego siebie i jeżeli tak to w jaki sposób ?  Lao Tse żył według określonej zasady, która mówiła, że wszyscy ludzie biorą to co pełne on sam wybierał to co puste. Nie gromadził i dlatego miał nadmiar i to bardzo wspaniały nadmiar. Postępowanie jego było pełne godności, lecz bez wysiłku. Nie uprawiał działania i śmiał się z zapobiegliwości. Wszyscy ludzie szukają szczęścia, on jeden je osiągnął dzięki uleganiu przyrodzonemu biegowi rzeczy. Głębię uważał za podstawę a umiarkowanie za regułę. Był zawsze łagodny i wyrozumiały dla wszystkich i nigdy nie był napastliwy w stosunku do innych. Na przestrzeni paru tysięcy lat było setki, takich jak on, lecz tylko on potrafił sformułować tak prostą zasadę życia, która przetrwała do naszych czasów.  Wielu ludzi opierając się na tych, prostych zasadach zaznało szczęścia, nie musząc uciekać się do złych emocji, w które wyposażony jest człowiek. Człowiek, który nie potrafi wyzwolić się ze swych zwierzęcych cech, zdobywając władzę kłamstwem, oszustwem, podstępem czy w końcu zdradą mówi jedno, robi drugie i uważa się za wspaniałego. To nie jest jeszcze najgorsze, gorsze jest to, że inni, mając świadomość tego, tolerują to i swoją postawą przyczyniają się do trwania zła, wspierając je swoim poparciem. Lao Tse wyznaczył drogę, po której przejściu, każdy z nas mógłby osiągnąć pełnię szczęścia, po nim przez wieki pojawiali się Konfucjusz, Budda, Jezus, można bez liku wymieniać nauczycieli, filozofów, proroków, którzy wywarli wpływ na pokojową działalność człowieka, który bez wojny nie umie żyć. Co takiego niedobrego jest w człowieku, że za wszelką cenę dąży do zła, dlaczego jest gotów  psuć to co jest dobre na rzecz tego co jest złe. Patrząc na historię ewolucji ludzkości, tylko u ludów prymitywnych zachowała się jedność i tylko te ludy, które nie zasymilowały rozwoju, trwają w błogim stanie jedności bez wojen. Wszyscy inni, którzy ulegli w pewien demoniczny sposób chęci podbojów innych narodów, prowadząc wojny z całym światem, niczego nie osiągnęli, a wręcz przeciwnie stracili wszystko, mordując przy tym tysiące, setki tysięcy a ostatnio nawet miliony ludzi bez żadnych konsekwencji. Jak długo człowiek będzie tak głupi, by wychwalać Aleksandra Wielkiego, Hannibala, Napoleona, Stalina, Hitlera, czy innego demona wojny jak współcześnie nam żyjącego  Putina pchającego świat do wojny sławiąc jego wielkość a ofiary wojny, mordu, gwałtu mieć za nic. Jak długo fałsz, obłuda, kłamstwo będzie miało wsparcie u sponsorów, którzy są w stanie zainwestować każdego dolara, by go podwoić dzięki krwawym wojnom. W którym momencie swojego życia człowiek uświadomi sobie, że błądzi i że droga do szczęścia jest bardzo prosta, a żyjąc zgodnie z rzymską maksymą „Żyj i pozwól żyć innym” może stworzyć coś prawdziwego, bo świat bez wojen. Czy naprawdę parę tysięcy lat historii nie pokazało, że zwycięzca to zarazem już z góry pokonany, bo nie jest w stanie utrzymać zdobyczy. Prawdziwą natomiast walką jest walka z sobą o zachowanie człowieczeństwa i zwycięstwo nad sobą utrwalając, w człowieku jego prawdziwie boskie cechy, jak to współcześnie zostało powiedziane, Zło dobrem zwyciężaj. Lao Tse, Konfucjusz, Budda, Jezus  wskazali drogę, którą ma przebyć człowiek, by pozostać godny miana człowieka, a więc zwyciężyć siebie to pokonać wszystko to, co złe i co prowadzi do złego.

Marek Goślicki.

sobota, 8 marca 2014

Jeśli marzenie jest wystarczająco duże-fakty nie mają znaczenia.

 

Wiele osób wie, że marzenia się spełniają ci, którzy mają duży potencjał energii, potrafią dokonać wszystkiego, czego pragną, bo potrafię zmaterializować coś, co jest w sferze ducha, bo czyż marzenie to nie ulotna myśl, czasami obraz. Teorie materialistyczne już dawno przestały przedstawiać jakąś wartość tylko dlatego, że istnieje wiele rodzajów materii w tym również  ta, która tworząc, w naszej wyobraźni zamienimy na rzeczywistość. Nie można udawać, że czegoś nie ma tylko dlatego, że się z tym nie zgadzamy albo w to nie wierzymy, pamiętam taki fragment filmu o Ojcu Pio – jak adwokat diabła, czyli ta osoba, która miała udowodnić, że Ojciec Pio jest oszustem, mówi, Ojciec jest paranoikiem, wymyślił to wszystko i dlatego te stygmaty. Na co Ojciec Pio odpowiedział, to niech ksiądz sobie wyobrazi, że jest bykiem i mu rogi urosną. Materialiści to osoby, które mówią o rzeczach na których, się nie znają, twierdzą coś, czemu za chwilę  zaprzeczają, chcą udowodnić to czego sami nie rozumieją i co najważniejsze temu ulegają. Każdy, kto żyje w realnym świecie, wie, że nie może zrobić tego czego chce, jeżeli wystąpi przeciwko prawom natury tego świata, materialistycznie rzecz ujmując 2+2 jest 4 no i dobrze, więc skoro to jest takie proste to dlaczego nie można ułożyć życia według wzoru 2+2 równa się 4. Czemu materialiści próbowali przenicować świat według swoich teorii i ponieśli klęskę, nie oni jedni na przestrzeni  wieków wielu było takich i każde kolejne próby zakończą się takim samym fiaskiem tylko dlatego, że ci, co próbują, nie chcą uznać potęgi umysłu, którego myśl jest wyższą formą materii. Myśl, którą można wysyłać, za pomocą której można przesyłać informację, a co najważniejsze, za pomocą której można wyobrażać sobie rzecz, które później można zmaterializować.

Wiem, że wiele osób zaraz zapyta to dlaczego ja nie mogę tego zrobić, dlaczego nie mogę sobie wyobrazić np. pięknego nowego domu z nowym samochodem i żeby mi się to zmaterializowało, inni nic nie robią i mają albo złodzieje nic nie robią tylko, kradną i mają. Świat jest jedną wielką energią, która jest zmaterializowana na różnych poziomach, to co każdy z nas przeżywa to, wielka projekcja programu wgranego indywidualnie, w każdy umysł ludzki po to byśmy na kolejnych etapach rozwoju mogli doświadczyć ewolucji. Niektórzy sądzą, że skoro Bóg stworzył człowieka, na obraz i podobieństwo swoje, to powinien mu wszystko zapewnić, to w takim razie co człowiek by robił. Bóg nie jest leniwy i dziś należy sobie uświadomić,  że nasza Ziemia nasz Układ Słoneczny to nie jedyna rzecz, jaka się Bogu udała, że gdzieś w kolejnych partiach Nieba stwarzane są dzień po dniu nowe gwiazdy, nowe planety, nowe galaktyki, nowe układy słoneczne i stwarzane jest nowe życie ludzkie. Wierzę, że gdzieś tam wysoko ponad nami, a może zupełnie z boku istnieją bardziej rozwinięte cywilizacje, znane dla nas jako UFO, lub takie, na których dopiero powstaje prymitywne życie. Wielu ludzi twierdzi, że mogłoby coś dokonać, tylko szef jest nie dobry, tata mnie bił albo nie kochał i bratu dawał więcej niż mnie, mama bardziej kochała Lucynkę niż Paulinkę, dlatego Lucynka ma dom a jak tylko marzenie o domu. Wymyśla sobie różne historyki  tylko po to, żeby usprawiedliwić swoje lenistwo. Wiem, że wszyscy nie mogą być szczęśliwi,  a nawet twierdzę, że szczęśliwi są tylko ci, którzy żyją w zgodzie ze swoim sumieniem  bez względu czy posiadają majątek, czy nie Oni są spełnieni, inaczej żyją w świecie innych wartości tam, gdzie siłą przewodnią jest serce i duch, który kształtuje wiarę, dzięki której spełniają się wszystkie marzenia.

Marek Goślicki.


sobota, 1 marca 2014

Dom bez książek jest jak ciało bez duszy

 

Nie ma większej wartości na świecie niż fakt, że się posiada własną ulubioną książkę i nic nie jest w stanie tego zastąpić. Osobiście zawsze kupowałem sporo książek te, które już przeczytałem i te, które uważałem, że pomogą lepiej mi zrozumieć ludzi i życie. To, że się wie, jak w życiu postępować może nie wiele zmienić naszą drogę życiową, ale na pewno spowoduje, że dzięki temu łatwiej nam znosić przeciwności losu i wybierać drogę, po której mamy kroczyć. Książki powstały tylko dlatego, że człowiek nie może zapamiętać tyle słów by bez przekłamań je powtórzyć  a wiadomo, że dzięki nim szybciej się uczymy i nawet w dzisiejszych czasach w dobie informatycznej, komputery umożliwiły nam dostęp do książek elektronicznych. Uważam, że człowiek powinien uczyć się całe życie i przez całe swoje życie czytać książki po  to tylko by rozwijać swoją osobowość i  móc nadążyć za rozwijającym się światem. Myślę nawet, że powinien powstać program, który wskazywałby nam jakie książki powinniśmy przeczytać w zależności od wykształcenia, wieku, wykonywanych obowiązków czy choćby stanu naszego zdrowia.

Na przykład osoby wykształcone zajmujące kierownicze stanowiska,  w pierwszym roku po objęciu funkcji musiałyby przeczytać  książkę, „ Jak,  żyć uczciwie i sprawować funkcję, żeby nie kraść”, politycy musieliby na przykład zdawać testy psychologiczne na uczciwość i znać na pamięć książkę Wawrzyńca Goślickiego; „ O senatorze doskonałym księgi dwie”. Wojskowi, policjanci i wszyscy ludzie wywiadu i kontrwywiadu musieliby chodzić przez całe życie na religię i zdawać egzaminy co roku z Pisma Św. Zgadzam się z tezą o rozdziale kościoła od państwa, ale nie zgadzam się z tezą, że to ateiści mają rządzić, gdyż to oni mają najwięcej cech zwierzęcych i próbują cofnąć, społeczeństwo w rozwoju lansując różnego rodzaju wynaturzenia jako normę społeczną. Na wszystkie stanowiska samorządowe, rządowe mogliby, by być przyjmowani ludzie o wielkiej kulturze osobistej, posiadający wielką wrażliwość na cierpienie ludzkie. Specjaliści z dziedziny edukacji przygotowaliby specjalne podręczniki oraz programy edukacyjne gdzie mogliby się kształcić przyszli ludzie władzy. Żałuję tylko, że nie można w Polsce wprowadzić kary obcięcia prawej dłoni za kradzież, bo wtedy już nikt nie mógłby pracować, albo wyobraźcie sobie, jedzie premier, albo prezydent z wizytą do innego kraju i chcą się przywitać, a tu nie ma czym. Dlatego ważna jest edukacja przez całe życie i kształtowanie na podstawie dostępnych i tworzenie nowych podręczników, by wyeliminować patologię z życia społecznego.

Człowiek powinien być wolny, ale nie bezmyślnie bezwolny, przykładem wypowiedź Sikorskiego, podpiszcie, bo was tu wszystkich pozabijają. Widać facet nie wie, w jakich czasach żyje, że świat gdzie Jaruzelski na kolanach błagał Rosjan o pomoc, już się skończył, że niedługo dzięki ignorancji władzy taki Majdan może wybuchnąć w Polsce. Osobiście dziwię się, że go jeszcze nie zdymisjonowali , większym ignorantem jest tylko Rostowski, tak więc sami widzicie ktoś, wybrał do rządu ludzi, którzy za 10 funtów kupili sobie świadectwa, w życiu nie przeczytali, żadnej książki  a jak się wybierają do jakiegoś kraju, to szukają na mapie, gdzie to jest. W  oczach opinii publicznej polski polityk to albo złodziej, albo,  alkoholik Jest w tym i dobra wiadomość, bo jak Tusk dalej tak będzie rządził, to ludzie sami wrócą do czytania książek, dla przykładu leczenie w Polsce staje się tak kosztowne, że byle wizyta u lekarza kosztuje 50 zł a książka Louise L Hay – „Możesz uzdrowić swoje życie” tylko 30 zł.

Marek Goślicki.