piątek, 5 kwietnia 2019

Dokąd zmierza ludzkość 2  

Niewiele osób żyje zgodnie z tą wiarą, którą naprawdę posiada. Irracjonalny strach jest wielkim intelektualnym oszustwem, praktykowanym w rozwijającej się duszy śmiertelnika. 

Wiara człowieka jest wyssana z mlekiem matki, kształtowana w rodzinie na różne sposoby i potwierdzana środowiskiem, w którym kształtuje się młoda osobowość. Patrząc na dzieci, z jakim zaparciem uczą się katechizmu, by móc przystąpić do I-szej Komunii Św., człowiek nabiera wiary, że z każdym pokoleniem ludzie żyjący na tym świecie będą coraz lepsi. Strach przed popełnieniem grzechu i pozbawienie się kontaktu z Bogiem w pierwszych latach życia wytycza dzieciom nowy kierunek życia. Cóż jednak dzieje się w świadomości dziecka gdy za namową starszych kolegów i koleżanek popełnia grzech i widzi, że nic się nie stało, że Bóg dalej jest tym Bogiem, który był tylko, nasza dusza zmieniła swoje zabarwienie i nie jest już tak czysta jak powinna być. Czy w takim razie grzech jest rzeczywiście tym wskaźnikiem dobra lub zła, czy tylko nasze nastawienie do niego tworzy w naszej wyobraźni coś, co nazwałbym brakiem integracji duszy z ciałem? Życie wymusza na nas każdego dnia podejmowanie różnych decyzji, decyzje te czasami stoją w sprzeczności z naszą wiarą i naszą tradycją, która ubogacana jest poprzez tę wiarę, dlaczego człowiek świadomy jednego i drugiego zaprzecza sobie i krok po kroku oddala się od siebie. Stojąc, w kościele obserwując ludzi, ma się wrażenie, że przeciętny człowiek daje Panu Bogu świeczkę a diabłu ogarek, gdzie w takim razie istnieje przyczyna naszego postępowania, że przez sześć dni służymy złu, a siódmego dnia chcemy się oczyścić. Dlaczego człowiek nie umie rywalizować z drugim człowiekiem w sposób nieinwazyjny, nieniszczący drugiego człowieka, tylko na siłę stara się również wbrew sobie zamieniać dobro w zło i czy to, co my myślimy, jest rzeczywiście złem czy tylko naszą subiektywną oceną niemającą nic wspólnego z rzeczywistością Strach to jedna z emocji, która towarzyszy nam od urodzenia, a która w dzisiejszych czasach nie ma racjonalnego uzasadnienia, które towarzyszyło pierwotnemu człowiekowi, gdyż ten od rana do wieczora musiał obawiać się wszystkiego. Dzisiejszy człowiek, który tłumaczy się strachem, raczej jest leniwcem intelektualnym, który tworzy w sobie bariery, żeby czegoś tam nie przekroczyć, bo co powie – no właśnie kto i co. Religia wymusiła na człowieku wielki postęp moralny i odejście dzisiaj od moralności to zniszczenie dorobku XX – u wieków tylko dlatego, żeby pokazać na zewnątrz, że się jest postępowym. Ponad 2000 lat od urodzenia i śmierci największego twórcy nowożytnej religii pokazuje, że twórca jej Jezus Chrystus nie był kimś wymyślonym, jak chcieliby niektórzy spod znaku ideologii marksistowskiej. Był, jest i będzie największym posłańcem niebios, by wyznaczać człowiekowi jego kierunki działania i nie przeszkodzi w tym zmiana znaczenia słów w nowomowie współczesnego człowieka, który psychologię naukę o duszy przekształca w naukę o ciele. Psyche – dusza, logos – słowo, nauka wyodrębniona w 19 wieku, z filozofii zajmowała najwybitniejsze umysły od Platona, Św. Augustyna, Św. Tomasza z Akwinu poprzez Kartezjusza czy choćby Kanta niczym mniej i niczym więcej tylko duszą. 

Dzisiaj twórcy neomarksizmu twierdzą, że skoro nauka nie potrafi udowodnić istnienia duszy, to dusza ludzka nie istnieje, nie zastanawiają się jednak nad tym, że w przyrodzie jest wiele rzeczy i występuje wiele zjawisk, których człowiek nie potrafi zrozumieć i udowodnić, a jednak w nie wierzy. Najprostszym przykładem jest prąd, którego teorię człowiek opanował bezbłędnie, twierdząc, że jest to uporządkowany przepływ elektronów w jakimś przewodzie, lecz nikt nigdy prądu na własne oczy nie widział i nie zobaczy, może czasami odczuć na własnym ciele. Człowiek więc myśląc, że nowoczesność polega na negowaniu zjawisk dla niego nie widocznych, wybiera je w sposób irracjonalny w zależności od tego komu służy, by nie narazić się przełożonemu, czy jakiemuś kacykowi partyjnemu. Od czasów zakończenia II wojny światowej Polska przeżywała różne okresy walki z wiarą i myślę, że to, z czym mamy dzisiaj do czynienia to jest dopiero początek prawdziwej wojny, w której chodzi o zniszczenie nie tylko duszy, ale ducha narodowego. Walcząc z wiarą, walczy się o duszę ludzką, która stoi w ciągłej niepewności, bo zamiast rozwijać się, jest poddawana ciągłej presji i manipulacji, w wyniku czego zatraca w sobie najwyższe wartości moralne. Dzisiaj walka o duszę ludzką, ma inny wymiar, kiedyś wmawiano nam marksizm jako ideologię postępową, która jednak nie przetrwała próby czasu, dzisiaj zwierzęta chcą dojść do władzy, propagując LGBTQ, wiedząc o tym, że wychowywanie dzieci w związkach homoseksualnych unieszczęśliwia je i kaleczy ich Psyche. Człowiek silnej wiary nie może poddać się bez walki i przyglądać jak dewianci chcą zawłaszczyć jego duszę, w myśl swoich perwersyjnych zachcianek wiedząc, że prawdziwa miłość istnieje tylko pomiędzy mężczyzną i kobietą, gdyż tylko z takiego związku rodzą się dzieci.

Marek Goślicki.                                                  Stoke on Trent 05.04.2019 r.