sobota, 26 kwietnia 2014

Lekarstwa nie zawsze są konieczne, ale wiara w wyzdrowienie jest niezbędna.

 

Oto skrócona wersja przysięgi Hipokratesa Ojca medycyny, a zarazem astrologa, gdyż uważał on, że jeżeli lekarz nie zna się na astrologii, nie powinien być lekarzem;

„Będę stosował zabiegi lecznicze wedle mych możności i rozeznania ku pożytkowi chorych, broniąc ich od uszczerbku i krzywdy. Nikomu, nawet na żądanie, nie dam śmiercionośnej trucizny, ani nikomu nie będę jej doradzał, podobnie też nie dam nigdy niewieście, środka poronnego. W czystości i niewinności zachowam życie swoje i sztukę swoją. Cokolwiek bym podczas leczenia, czy poza nim, z życia ludzkiego ujrzał, czy usłyszał, czego nie należy na zewnątrz rozgłaszać, będę milczał, zachowując to w tajemnicy. Jeżeli dochowam tej przysięgi, i nie złamię jej, obym osiągnął pomyślność w życiu i pełnieniu tej sztuki, ciesząc się uznaniem ludzi po wszystkie czasy; jeżeli ją przekroczę i złamię, niech mnie los przeciwny dotknie.”

 Aż chce się zadać pytanie, gdzie można dziś spotkać takiego lekarza, lekarza uczciwego i ze zdrowym rozsądkiem. Dzisiejsza medycyna i dzisiejsi lekarze to pierwsza grupa po politykach, którzy niszczą nasze życie i zdrowie. O ile politycy prowadzą eksperymenty na całych społeczeństwach, o tyle lekarze eksperymentują na nas i to ze skutkiem śmiertelnym. Polityk nas okradnie, oszuka, pozbawi przywilejów, lekarz nas zbada, opuka, posłucha i nie wiedząc, co zrobić da nam tabletki. Jedni pozbawiają nas pieniędzy a drudzy życia. I chociaż zdarza się, że przez polityków dochodzi do wojen, to aż trudno w to uwierzyć, ale w szpitalach zmarło więcej ludzi niż na wszystkich wojnach razem wziętych. Dlaczego medycyna jest tak zawodna?,  wiadomo najbardziej zawodny jest, człowiek i jego natura oraz wiara, że tym razem się uda. Dlatego stosuje nadal te nieskuteczne metody leczenia, biorąc za to duże pieniądze, nie troszcząc się o nas i wysyłając nas na tamten świat. Wielkie firmy farmaceutyczne czerpią korzyści, z produkcji wielu tabletek zatruwając nasz organizm,  a lekarz nie leczy tylko uśmierza ból

Wielkim dowodem na niemoc w leczeniu stosowanym przez lekarzy, był nieżyjący już amerykański wizjoner, który zyskał sobie sławę jako śpiący prorok. Edgar Cayce, bo o nim mowa leczył ludzi sposobami starymi jak świat, a za najważniejsze lekarstwo uważał aspirynę. Aspiryna jest chemicznym związkiem otrzymanym w laboratorium, na podstawie wyciągu z kory wierzby. Stosowana już była w starożytnym Rzymie, a więc jeszcze raz zostało potwierdzone, że człowiek lekarstw na chorobę szuka tam, gdzie ich nie ma. Świat to jedne wielkie laboratorium z apteką na wszelkie dolegliwości. Nie wiem kto pierwszy, zaczął walkę, z ziołolecznictwem, wiem jednak, że popełnił wielkie przestępstwo. Człowiek ze składem chemicznym swojego organizmu jest podobny do Matki Ziemi. Niszcząc ziemię, niszczy, swój organizm i powoduje coraz większą liczbę chorób. Cayce wskazał wiele recept nawet na choroby, które medycyna uznawała za nie uleczalne. Lekarze w dowód wdzięczności chcieli sądownie zakazać mu jego praktyk. Sad jednak nie dopatrzył się przestępstwa- świadczyły o tym dziesiątki tysięcy wyleczonych osób. Cóż taki lekarz może powiedzieć, jak jedynym sukcesem w jego życiu jest jego osobisty przyjaciel grabarz.

Po lekarzach i ich niszczących nasze życie tabletkach jest jeszcze jedna grupa ekspertów od zatruwania nam życia, tymi ludźmi są dietetycy i ich diety cud. Osobiście uważam, że człowiek jest jedyną niepowtarzalną istotą we wszechświecie i tylko on tak naprawdę wie czego mu potrzeba. Jestem przeciwnikiem wszelkich diet i programów naprawczych człowieka, bo tylko on sam zna drogę do swojego organizmu. Mogę podać swój przykład, że przez kilkadziesiąt lat wszyscy dookoła mnie walczyli ze mną i uświadamiali mi, że za dużo jem jajek. Tak, tak przez całe życie moim najbardziej ulubionym śniadaniem była jajecznica, bułka z masłem i ze zerem oraz pomidor. Nigdy nie wierzyłem głupim teoriom na temat szkodliwości jajek i, że można jeść tylko jedno na tydzień. Przez całe swoje życie jadłem tyle ile chciałem i robię to do dnia dzisiejszego  ciesząc się świetnym zdrowiem. Reasumując, odrzucam wszelkie teorie dietetyczne, a wszystkich dietetyków uważam za takich samych hochsztaplerów jak lekarzy i polityków.

Marek Goślicki.                                                                                Stoke on Trent 26.04.2014 r.

wtorek, 15 kwietnia 2014

Stały wysiłek i częste błędy to kroki milowe do bycia geniuszem.

 

Nikt nie urodził się od razu mądry i bogaty, ale ten, kto poświęcił dużo czasu, by zdobyć jedno i drugie wie, ile wysiłku trzeba włożyć w to i ile błędów trzeba popełnić, żeby znaleźć drogę do sukcesu. Najlepszym tego przykładem jest Thomas Alva Edison, który pracując nad żarówką, dokonał około 1000 a może nawet 10000 prób, zanim udoskonalił swój wynalazek i mógł go opatentować, a my dzisiaj możemy cieszyć się jego zastosowaniem we wszystkich dziedzinach życia. Takich wynalazców jak Edison historia zna tysiące, problem w tym, że w fazie końcowej nikt nie mówi o tym, ile trudu musiał, ponieś wynalazca, żeby czegoś dokonać, tylko mówi, że dokonał. Stwierdzenie takie powoduje, że większość nie chce nic dłużej robić po pierwszej nieudanej próbie, bo skoro raz się nie udało, to drugi raz też się nie uda. Wielcy tego świata nie myślą takimi kategoriami, oni dążą do osiągnięcia sukcesu za wszelką cenę i wszelkimi środkami dążą do odkrycia czegoś nowego. Nie przeraża ich, że muszą wykonać setki albo tysiące prób, żeby do czegoś dojść.

Życie na ziemi to jeden wielki eksperyment, który zmusza, człowieka do poszukiwania prawdy skąd się wziął i dokąd zmierza, wielu spośród nas wyprzedza epokę, wielu do niej nie dorosło. Uśredniając, jesteśmy tymi i mamy to, do czego dorośliśmy w danej chwili. Nie można dokonać zmiany, jeżeli nie wiadomo, czego się oczekuje lub do czego się dąży. Eksperci w dziedzinie rozwoju intelektualnego mózgu twierdzą, że zaledwie w kilku procentach wykorzystujemy nasze możliwości. Czy na pewno w kliku a może wcale nie dążymy do tego, żeby prawidłowo korzystać, z tego co mamy, tylko celowo ograniczamy swoje i tak niewielkie możliwości.

Kto w takim razie wykorzystuje swój mózg a kto nie, na przestrzeni wieków pojawiało się wiele dziedzin nauki, które albo ginęły, albo przekształciły się w inne dziedziny. Dla przykładu alchemia przekształciła się w chemię, zielarstwo w medycynę astrologia w astronomię, a w co przekształciła się wiara w czarnego kota, albo pechowa 13, czy jeszcze jakiś inny głupi przesąd. Otóż człowiek do dnia dzisiejszego nie wyzwolił się ani z alchemii, ani z zielarstwa, astrologii, czarnego kota, pechowej 13 i wielu innych rzeczy a wręcz zaczyna powracać do zapomnianych praktyk czarnoksięskich. Wypiera się swojej wiary po to, by wierzyć w to, co jest przesądem. Najwięksi naukowcy byli są i będą alchemikami, zielarstwo czyni więcej dobrego niż tabletki chemiczne, astrologia, choć jest wyśmiewana, to w dzisiejszych czasach przeżywa swój renesans. Czarne koty, 13 i inne gusła, których nie będę utrwalał w swojej świadomość to dopiero nieporozumienie intelektualne hołdowanie  przez część społeczeństwa.

Jest jeszcze jedna rzecz, o której nie wspomniałem i to rzecz najważniejsza, a mianowicie wiara, nic tak człowieka nie przeraża jak rozmowa o wierze. Wiele razy zadawałem moim rozmówcom pytanie, czy wierzą w Boga i zawsze opowiadali mi o religii o księdzu , o wojnach i biedzie, jaka ich spotyka, ale żadna z tych osób nie potrafiła wprost odpowiedzieć czy wierzy w Boga, czy nie. Zawiłości naszego umysłu biorą się stąd, że wstyd nam przyznać się do wiary w Boga, ale nie jest wstydem przyznać się do czarnego kota. Wiadomo, że człowiekowi potrzebna jest wiara, ale wiara prawdziwa wiara, dzięki której człowiek może wyzwolić się od przesądów. Wiara zmusiła człowieka do stworzenia religii, dzisiaj człowiek jest na tyle mądry, że nie powinien odrzucać wiary, lecz odrzucić wszystkie gusła a budować swoją wiarę prawdziwą, która pomoże mu stać się człowiekiem na miarę XXI wieku. Człowiekiem, który w swojej roztropności wyzwoli zapał do pracy  bez  uznawania porażek za przeszkodę w dążeniu do doskonałości moralnej i etycznej. Uznając wartości nadrzędne nad wartościami materialnymi, by mógł poznać swoje prawdziwe ja.

Marek Goślicki.                                                                                Stoke on Trent 15.04.2014 r.


piątek, 11 kwietnia 2014

Nieznajomość  prawa nie zwalnia od odpowiedzialności .

 

Dura lex, sed lex. Twarde prawo, ale prawo, mawiali rzymianie i stosowali się bez względu na uciążliwość nadrzędności norm prawa niezależnie od jego uciążliwości i konsekwencji dla zobowiązanego. W Polsce też mamy prawo, które działa tylko w jedną stronę, należy karać wszystkich tych,  którzy są przeciwko rządzącym, a rządzący w Polsce to święte krowy wyjęte z religii hinduskiej, którym nic nie wolno zrobić, bo są święte. Wiele osób w Polsce nie zdaje  sobie sprawy, że nie można nic w tym kraju zmienić, dopóki nie zmieni się najważniejszej rzeczy – prawa. Między innymi dzięki temu, że prawo nasze jest tak fatalne, doszło do tragedii Smoleńskiej. Obie strony nie mogą i nie chcą dojść do porozumienia tylko z jednego powodu, brak odpowiedniego prawa do kontroli osób sprawujących władzę, gdyż tak naprawdę, obywatele naszego kraju nie mają wpływu na to, jakie decyzje są podejmowane na górze. Konstruktorem naszego prawa jest Moskwa więc trudno się dziwić, że w kraju panuje anarchia władzy, która walczy z własnym społeczeństwem. Dowodem na to jest tragedia Smoleńska i jej przygotowywanie, bo skąd wywiad amerykański wiedział o tym i już w dniach od 5 kwietnia 2010 skierował satelitę na rejon Smoleńska. Zdjęcia były wykonywane sekwencyjnie i amerykanie są w ich posiadaniu, a wiadomo, że dzisiejsza fotografia satelitarna jest tak precyzyjna, że potrafi określić kto i w którym miejscu zgubił igłę.

Skąd więc biorą się problemy a w zasadzie jeden problem, nie ważne, że wrak samolotu jest w Rosji,  ważne jest, że amerykanie do dnia dzisiejszego mają zdjęcia, które pokazują czy był to zamach, czy nie i czy jest to karta przetargowa np. straszenia Rosjan, że jeżeli napadniecie na Ukrainę, to my opublikujemy zdjęcia ze Smoleńska. Druga sprawa to to, że rząd Tuska zaprzedał się Moskwie, bo nie ulega wątpliwości, że brał w tym udział, świadczy o tym samo zachowanie Donalda  i jego podejście do tematu. Każdy normalny człowiek dążyłby do oczyszczenia się za zarzutu i wyjaśnienia sprawy, jak jednak udowodnić, że koło jest kwadratowe. Nie ulega wątpliwości, jest winny i, poniesie tego konsekwencję, nie ma takiej rzeczy ukrytej, która nie ujrzałaby światła dziennego. Rosja od wieków znana jest z wielkich zbrodni, począwszy od wymordowania rodziny carskiej, holocaustu ludności ukraińskiej w latach 30 ubiegłego wieku. Mordu na własnym narodzie w czasie trwania II Wojny Światowej. Bestialsko wymordowanych polskich obywateli w Katyniu, przygotowaniu zamachu na naszego błogosławionego papieża Jana Pawła II, to co dla takiego okrutnego sąsiada wysadzenie jednego samolotu więcej, czy mniej jak i tak nigdy do tego się nie przyznają. Tusk nie może być normalnym człowiekiem, skoro wszedł w układ z Putinem, chyba że w czasach SOLIDARNOŚCI nie był tym, za kogo się podawał.

Reasumując tylko zmiana prawa tak, by umożliwić wszystkim obywatelom, chcącym tego, brać udział w życiu politycznym kraju, wyeliminowania patologii na szczeblach partyjnych, a więc otworzenie wszystkich teczek w archiwach IPN, może spowodować, że polityka w Polsce znów stanie się normalna. Dziś gdy rządzą nami chore jednostki podległe Rosji, wydawać by się mogło, że jest to niemożliwe, jednak nikt nie jest w stanie przewidzieć gniewu ludu i kiedy on wybuchnie. Tusk straszy nas, że nasze dzieci może nie pójdą do szkoły we wrześniu, a więc obnaża się i ukazuje swoje kontakty z Putinem i zamiary jego ataku na Polskę. Nie wierzę Tuskowi, nie wierzę Putinowi, bo dzisiejsza wojna, to zagłada Europy, a że każdy musi ponieść konsekwencje swoich czynów, to najgorszy los spotkałby zdrajców Ojczyzny.

Marek Goślicki.         

wtorek, 8 kwietnia 2014

Granica między zwierzęciem i człowiekiem

 

Czy to jest moda, czy ucieczka od prawdziwego życia, czy homoseksualizm ma przyszłość, czy to tylko pewnego rodzaju zachwianie emocjonalne  a może choroba psychiczna.  Można wiele zadawać pytań i uzyskać wiele odpowiedzi i żadna być może nie będzie prawdziwa. Człowiek jako ssak ewoluujący przez wieki, wynurzył się z wody i poprzez kolejne kroki ewolucji przeistaczał się, żeby osiągnąć obecny status, i tak jeszcze niedoskonały, ale miejmy nadzieje, że kiedyś będziemy dokładnym odbiciem Boga. Tego, który nas stworzył na obraz i podobieństwo swoje, nie bez przyczyny mówię o tym, bo skoro Bóg stworzył nas na obraz i podobieństwo swoje, to zadał nam jakąś pracę. Moglibyśmy powiedzieć, że nie wiemy, czego Bóg od nas oczekuje, ale to nie prawda, bo cały czas otrzymujemy od niego znaki. Każdy z nas w jakiś tylko sobie znany sposób wierzy w Boga lub nie bo spotkałem bardzo wielu ambitnych komunistów, którzy w Rzymie pokonywali Święte Schody na kolanach. Święte Schody to te, po których według wszystkich zapisów historycznych prowadzono Jezusa do Piłata. Jaka jest więc nasza wiara, każdy z nas będzie musiał się zmierzyć z tym problemem w momencie śmierci osobiście i to jemu i jego sumieniu pozostawiam.

Wracając do homoseksualizmu, to muszę zaznaczyć, że nie jestem taki tolerancyjny jak niektórzy moi rodacy, którzy mówią, a co mnie obchodzi, co ktoś robi, w sypialni, jeżeli obie, czy obydwóch zgadza się na to. Nie wiem, czy to prawda, czy nie ale wiem jedno, że w Biblii Bóg za takie czyny karał i to sromotnie, a ewolucyjnie rzecz ujmując człowiek, dalej pozostaje zwierzęciem, a zwierzęciu wiara jest niepotrzebna, bo po co. Zwierzę, chociaż chodzi na dwóch nogach i w przeciwieństwie do pozostałych zwierząt nauczyło się mówić, nie kieruje się rozumem, tylko instynktem i tym, co mu w danej chwili przyjdzie do głowy. Agresja, rozwiązłość seksualna, homoseksualizm, pijaństwo, narkotyki  i wiele innych rzeczy to jeszcze domena zwierzęcia to to, co już było przed wiekami i od czego zwierzę, które nazywa się człowiekiem, nie może się wyzwolić.

Kiedy więc pojawi się prawdziwy człowiek, czy tolerancja jednych w stosunku do drugich to objaw człowieczeństwa, czy objaw słabości. Czy oprócz homoseksualizmu człowiek ma również inne wady, czy cechy wrodzone, które nim kierują. Czy np. patrząc na goryla dumnie, paradującego w klatce w ZOO nie widzimy naszego sąsiada, czy kogoś nam bardziej bliskiego. Dlaczego jedne rzeczy które, kiedyś były zakazane, dzisiaj są ogólnie dostępne, albo dlaczego jedni tak bardzo wierzą w Boga a inni nie. Czy to nie przypadkiem problem ewolucji, że ci co mają więcej z małpy, są homoseksualistami, a ci, co bardziej się ucywilizowali i stali się ludźmi, wierzą w Boga i są w stanie odrzucić wszelkie zło od siebie.

W różnych okresach historycznych człowiek zachowywał się różnie, ale najgorsze cechy uzewnętrzniał w czasie wojny, do której sam zresztą za wszelką cenę dążył. Agresja jednego człowieka w stosunku do drugiego to tylko bójka, ale agresja jednego państwa w stosunku do drugiego to już wojna. Wojna niesie wyniszczenie, mord, gwałt, czy to jest jeszcze zwierzęce, czy już ludzkie i dlaczego nie można  zrozumieć, że między zwierzęciem a człowiekiem jest tylko niewielka granica. Nie można przecież uznać za człowieka kogoś, kto z zimną krwią zabija, kogoś, kto gwałci, tylko żeby zaspokoić swoje żądze, jak również nie można uznać jeszcze za człowieka kogoś, kto uprawia homoseksualizm, bo to jest wybitnie cecha zwierzęca. W swoim postępowaniu można więc być bardziej ludzkim lub bardziej zwierzęcym, pozostaje pytanie dlaczego cofać się w rozwoju, skoro można się rozwijać i iść naprzód.

Marek Goślicki.                                                                                

piątek, 4 kwietnia 2014

Nie wierz w cuda, polegaj na nich.

 

Kwiecień, miesiąc, w którym zmarł Jan Paweł II i za panowania, którego jak nigdy kościół na całym świecie otworzył się na ludzi. Tak wielkie zaangażowanie, jakie papież włożył w kościół i jego tradycję spowodowało również to, że za jego pontyfikatu wyniesiono wielu ludzi na ołtarze. Można by się spierać, czy człowiek może być na tyle dobry, by uznać go za świętego, zawłaszcza ten, którego znamy, który żył obok nas i niby niczym szczególnym się nie wyróżniał. Kościół ma wiekową tradycję i pomimo wielu błędów, które popełnił, trwa nie dzięki, człowiekowi a dzięki sile wiary człowieka i to jego zadaniem jest wynoszenie na ołtarze. Ateiści innowiercy i różnorakie sekty zarzucają kościołowi katolickiemu, że czyni sobie z ludzi świętych, w których wierzy i modli się do nich. Wydawałoby się, że kościół w dzisiejszych zmaterializowanych czasach, w którym trwa otwarta walka z nim, poniesie klęskę, ale przecież to, czego człowiek nie zrobił, nie może zniszczyć. To nie człowiek stworzył świat i to nie człowiek stworzył sam siebie, a Bóg który, stworzył to wszystko, czuwa nad tym i od czasu do czasu, aby nam przypomnieć,  że istnieje, zsyła na ziemię, osobę, która jest wzorem do naśladowania. Dzisiejsza nauka; fizyka, astronomia, dzięki której wiemy, że słońce i biegnące za nim planety poruszają się po takim torze, który odzwierciedla nasze DNA, a które biegną Drogą Mleczną, okrążając naszą galaktykę, pokazują jak niewielka, jest nasza wiedza i słabiutki nasz rozum. Poznajemy coraz więcej szczegółów otaczającego nas świata, ale czym więcej wiedzy zdobywamy, tym mniej wiemy. Wiem, że nic nie wiem, jest dokładnym odzwierciedleniem naszej wiedzy i tak ma pozostać aż do końca świata. Biblia Święta, która jest kopalnią wiedzy religijnej, historycznej, a nawet technicznej, gdyż dzięki niej NASA opracowała parę patentów i technologię wykorzystała do pojazdów, kosmicznych jest czytana przez miliony ludzi na całym świecie. Czytają ją wielcy tego świata i nie rozumieją znaczenia słów, czytają filozofowie i tworzą nowe teorie, które umierają wraz z nimi, a Biblia trwa nadal. To jedyna księga, która przetrwała przez wieki  i która służy różnym wyznaniom w poszukiwaniu drogi do Boga, o którą większość z nas zabiega. Biblia w końcu opisuje również cuda, w które człowiek chce lub nie chce wierzyć, bo uważa, że skoro to się jemu nie przytrafiło to, tego nie ma na pewno. Pierwszym i najważniejszym cudem był nie cud zmartwychwstania Pana Jezusa, ale to, że do dzisiejszego dnia przetrwała wiara w jego istnienie i jego działalność na ziemi. Wiara, którą przekazał swoim uczniom, a chodząc po ziemi, sam nic nie posiadał i w momencie krzyżowania żołnierze rzymscy rzucali kości o jego tunikę ostatnią rzecz, którą miał na sobie. Pomimo tego wielkiego ubóstwa materialnego wywarł największy wpływ na współcześnie mu żyjących ludzi, pokazując, jak należy żyć, by być wolnym i uzyskać zbawienie. Od tamtego czasu minęło ponad 2000 lat, a człowiek stoi w miejscu i ani o krok nie posunął się do przodu, nigdy w historii świata nikt tak długo nie panował,  powstawały republiki, cesarstwa, mocarstwa i wszystko upadało, bo rządzone było ręką człowieka zachłannego. Kościół istnieje nie sam dla siebie kościół to ludzie, których wiara ten kościół utrzymuje i przez tysiąclecia pokazuje, że będzie trwał przez kolejne tysiąclecia. Nie ważne kto walczy, i z jaką siłą i tak przegra i to jest kolejny cud, a wszystkie inne są dopisane do tych dwóch najważniejszych i nie sposób ich wymienić.

Marek Goślicki.


wtorek, 1 kwietnia 2014

Bezinteresowność jest oznaką ludzkiej wielkości.

 

Silne charaktery nie powstają z nie robienia źle, ale raczej z prawdziwego czynienia dobrze. Bezinteresowność jest odznaką ludzkiej wielkości. Najwyższe poziomy samorealizacji osiąga się przez czczenie i służbę. Szczęśliwa i efektywnie działająca osoba nie jest motywowana strachem przed robieniem źle, ale miłością do czynienia dobra. Wiele słów można by napisać, by pokazać wielkość Jana Pawła II nazywanego już dziś Wielkim a niedługo Świętym. Pamiętamy wszyscy, ile ten niepozorny człowiek o anielskim uśmiechu zrobił dla Polski, dla Europy i dla świata. Urodził się przed II WW, przeżył okupację a po niej jeszcze gorsze komunistyczne czasy, w których musiał zmagać się z prześladowaniem kościoła. Całe swoje życie poświęcił innym, był nad wyraz mocnym mężczyzną i uczył młodzież na wiele sposobów, by w swoich sercach zachowała wiarę, nadzieję i miłość. Nie bał się śmierci, gdyż swoje życie zawierzył Bogu i jego matce Najświętszej Marii Pannie, nie zabiegał o bogactwa tego świata, ale wszędzie gdzie się pojawiał rozdawał to co najważniejsze,  nadzieję i miłość. Wzorem do naśladowania był Św. Jan od Krzyża doktor kościoła, który wywarł największy wpływ na życie Wielkiego Jana Pawła II i który wskazał mu drogę, którą trzeba kroczyć do świętości. Był pisarzem, poetą, poliglotą, nie sposób wymienić wszystkich jego zalet, ale wszyscy pamiętamy jak jego wielkość, przeszkadzała. Raził blask jego potęgi, którym obejmował cały świat i powoli zaczął docierać do Moskwy, do której nie został wpuszczony.

Komuniści mieli inny plan, plan zamordowania największego człowieka współczesnego świata, wynajęli płatnego mordercę. I co się stało – człowiek strzela, a Pan Bóg kule nosi, po raz kolejny komuniści ponieśli klęskę i po raz kolejny nie zrozumieli, że wielkość człowieka nie mierzy się ilością żołnierzy i sprzętu wojskowego, tylko wiarą w Boga. Wielkość naszego Papieża przyczyniła się do odnowy moralnej całych społeczeństw i pomimo fali nienawiści oraz próbowania i wymyślania krzywdzących oszczerstw nie znaleziono nic, by zhańbić  jego dostojną osobę. Wielki Jan Paweł II zaświadczył całym swoim życiem o wielkim patriotyzmie i przywiązaniu do Polski oraz swojej świętości, którą wykuwał każdego dnia. Był tak uznany w Watykanie i we Włoszech, że w trakcie pogrzebu pojawiły się transparenty, by uznać go za świętego od razu i wynieść na ołtarze. Miał jednak wielu zajadłych wrogów, nawet po śmierci obawiano się go i zwlekano by wydłużyć to w czasie. Życie jeszcze raz zaświadczyło o wielkości tego człowieka i do Watykanu zaczęły napływać dowody cudów, jakie zostały dokonane dzięki modlitwie do Wielkiego Jana Pawła II. Żeby uznać, kogoś za świętego kongregacja do spraw wiary musi przedstawić dowody na co najmniej dwa niezwykłe przypadki, których nauka nie potrafi dziś wytłumaczyć. Do dnia dzisiejszego są dowody na dziesięć takich przypadków, w których osoby modlące się do Wielkiego Jana Pawła ii zostały w cudowny sposób wyleczone, a w trakcie rozpatrywania jest kilkadziesiąt następnych. Można by rzec, że nie umarł, że dalej jest na ziemi i pracuje na chwałę Boga, gdyż jest w sercach wszystkich na całym świecie i z różnych stron świata napływają wiadomości o kolejnych cudach dokonanych za wstawiennictwem Wielkiego Jana Pawła II. Czy my jako społeczeństwo, jako naród zapomnieliśmy już, że ten wielki człowiek był naszym rodakiem i ile dokonał dla nas? Dlaczego pozwalamy by, w naszej Ojczyźnie odradzał się bolszewizm, a nami rządzili rosyjscy agenci, dlaczego ludzie mieniący się ludźmi SOLIDARNOŚCI wspierają ten chory system. Wierzę, że Wielki Jan Paweł II jako ten, który umiłował pokój, pomoże nam odzyskać wolność w naszym kraju i słowa BÓG, HONOR, OJCZYZNA znów nabiorą właściwego znaczenia.

Marek Goślicki.