sobota, 24 października 2020

Dokąd zmierza ludzkość 7

Ślepe i nieprzewidziane wypadki nie zdarzają się w kosmosie. Tak samo istoty niebiańskie nie pomagają istocie niższej, która nie chce działać według światła swojej prawdy.

Wszyscy jesteśmy dziećmi jednego Boga, ale wszyscy wierzymy w różne prawdy nawet gdy czytamy tan sam tekst każdy z nas inaczej go rozumie. Jesteśmy wyznawcami różnych religii, chociaż w większości opieramy się na tych samych przekazach, z czego można wyciągnąć wniosek, że to tradycja i kultura wpłynęła na kształt religii. Tak samo polityka wywarła wpływ na naszą świadomość dlatego trudno dziś oddzielić jedno od drugiego, bo jak mówi stare polskie przysłowie, człowiek zapala Panu Bogu świeczkę a Diabłu ogarek. Od stworzenia świata i ogrodu Eden świadomość człowieka niewiele się zmieniła, wciąż wierzymy w te same opowieści i wciąż popełniamy te same błędy pomimo tego, że piśmiennictwo rozbudowało się do monstrualnych rozmiarów, a nowe technologie przyczyniły się do tego, że czytać możemy, nie wychodząc z domu. Każdy z nas może mieć bibliotekę w telefonie komórkowym, smartfonie czy tablecie, lecz czytając te same teksty, nie umiemy interpretować inaczej, tylko tak jak nam ktoś narzuci swój sposób myślenia. Największym zaś błędem jest to, że choć cywilizacja technicznie posuwa się do przodu, to mentalnie zawieszona jest w próżni, a jak wiadomo, w próżni nic nie ma.

Rodzi się pytanie dlaczego człowiek ma taki opór przed nowym sposobem myślenia, przecież to, że umie jeździć samochodem, obsługiwać najbardziej skomplikowane maszyny, czy chociażby programować komputery nie zmieniło jego postrzegania świata zewnętrznego i w dalszym ciągu unika dnia 13 -tego. Omija czarnego kota czy wiele innych bzdurnych zabobonów twierdząc przy tym, że wierzy w Boga, a gdy mu się coś przydarzy, zwala winę na los, nazywając go pechem lub szczęściem. W Anglii nawet na niektórych ulicach nie ma domów z nr 13, chociaż ja sam mieszkałem swego czasu na 13 Harcourt Avenue w S-O-T dlatego, że większość uważała ten piękny dom za pechowy. Czy problemy pojawiające się w nim były spowodowane nr budynku, czy innymi przesłankami tylko Bóg może rozsadzić w swej mądrości, bo ja tak często zmieniałem domy, że każdemu mógłbym przypisać pecha lub szczęście. Ostatecznie gdy doszedłem do wieku, w którym praca już mnie nie cieszyła, a jedynym obowiązkiem było oglądanie telewizji, by wiedzieć, co się dzieje w świecie, doszedłem do wniosku, że powinienem swoje życie rozpocząć od początku. Zamknąłem pewien etap mojego życia, który był bardzo burzliwy i pełen sprzeczności, które czasami zależały ode mnie a czasami, na które nie miałem wpływu, a musiałem podejmować ryzyko, by nie polec na polu bitwy. Zastanawiałem się czasami dlaczego nawet gdy nic nie robię to los wokół mnie kręci wiele niespodzianek, na które nie mam wpływu, dlaczego tak się dzieje, jednak kolejne przysłowie polskie mówi, że kowalem swego szczęścia każdy bywa sam, a mój los nie pozwalał mi tkwić w marazmie. Wyszedłem mu po raz kolejny naprzeciw, powód jednak nie był ani łatwy, ani przyjemny, gdyż dopadła mnie choroba, która zwaliła mnie z nóg i odebrała zdolność samodzielnego funkcjonowania do tego stopnia, że myślałem, że nadszedł koniec mojej ziemskiej egzystencji.

Miałem bardzo dużo czasu do rozmyślania i zastanawiania się co w swoim życiu uczyniłem dobrze a co źle, ale tu zawsze spotykałem wiele sprzeczności, bo jak człowiek może sobie zarzucić coś, co z czego nie byłby zadowolony. Największym problemem nie były kwestie moralne tylko zdrowotne i pytanie co do tego doprowadziło, wszak każda choroba ma podłoże, którego źródło znajduje się w naszym umyśle. Pierwsze wizyty u lekarzy angielskich nie wniosły nic nowego dlatego, że jedyną diagnozą było, abym schudł i przestał jeść jedzenie konserwowane glutaminianem sodu. To wiemy wszyscy i nikt z nas na to nie reaguje, ja jednak postanowiłem schudnąć i jak to bywa w tak ciężkim stanie, chorobowym zacząłem kłócić się z Bogiem. Może kłócić się, nie dokładnie oddaje sens moich rozmów, ale pewnego dnia gdy się obudziłem, powiedziałem: Boże widzisz, w jakim jestem stanie, nie mam siły na nic, śpię dwadzieścia godzin na dobę, nie potrafię sam wstać z łóżka, po co mam się tak męczyć, skoro znasz moją choleryczną naturę, lepiej będzie, jak zabierzesz mnie do siebie, i nie będę nikomu sprawiał problemów. Przypomniały mi się również słowa, które zasłyszałem, gdy studiowałem psychologię, że gdy człowiek rozmawia z Bogiem, to modlitwa, a gdy Bóg z człowiekiem to schizofrenia. Ponieważ mój stan choroby objawiał się głównie brakiem siły fizycznej i sił witalnych nie zastanawiałem się nad skutkiem tej rozmowy i to czy rozmawiam z Bogiem, czy inną osobowością zesłaną przez niego.

Nie wiem, ile czasu upłynęło od mojego narzekania, gdy usłyszałem głos, który do mnie powiedział w liczbie mnogiej: Jeżeli zabierzemy cię teraz i tak będziesz musiał czekać do dnia swojej rzeczywistej śmierci. Byłem za bardzo chory, by się tym przerazić, ale podjąłem dyskusje i powiedziałem, dobrze skoro jesteś taki mądry, to powiedz mi co mam robić, żeby wyzdrowieć, i od tamtego czasu otrzymywałem wskazówki, co dokładnie powinienem uczynić, by powrócić do zdrowia. Badania MRI wykazały, że mam dziurę w głowie wielkości włoskiego orzecha i problemy z pamięcią krótkotrwałą, z którą to dolegliwością walczę do dzisiaj z miesiąca, na miesiąc  poprawiając stan swojego mózgu oraz zwiększając potencjał zapamiętywania. Nigdy nie należałem do osób świętoszkowatych, ale zawsze walczyłem o prawdę i dzisiaj mogę z całą odpowiedzialnością powiedzieć, że to, co opisuje to prawda, która przydarzyła mi się osobiście. To, że w wyniku moich rozmów z Aniołem podjąłem decyzję, by rozpocząć studia w WSKSiM w Toruniu, to, że dzięki temu udało mi się odzyskać mieszkanie w Szczecinie i to, że dzięki jego ingerencji powoli, ale zdecydowanie powracam do zdrowia, chociaż czasami widzę nawroty, ale wiem, jak temu przeciwdziałać. Również jego słowa, które powiedział do mnie, że nie ważne kim jestem teraz, ważne kim chce być i aby zaświadczyć, że wszystko to, co mi powiedział, jest prawdą, pewnej nocy objawił mi się w pełnej krasie swojej osobowości. Nie będę polemizował z obrazkami, na których artyści przedstawiają swoją wizję Aniołów, bo to uwłacza ich piękności, powiem tylko słowami Faustyny, że obraz namalowany przez malarza nie oddaje rzeczywistej postaci Chrystusa. Kto ujrzał prawdziwego, Anioła może sobie wyobrazić piękno Raju.

Marek Goślicki.                                                                                              Stoke on Trent 24.10.2020 r.

piątek, 23 października 2020

UFO i te rzeczy

Zawsze wiedziałem, że najlepszym serialem o UFO był Alf ,ale to, co jest w polskim wymiarze (trudno napisać słowo sprawiedliwość) niesprawiedliwości, to już nie żart, to nawet już nie debilizm, to zwykła niemoc rządzących, którzy pozwalają sobie na to, by grupa skorumpowanych sędziów zawłaszczyła sobie prawo do stanowienia bezprawia.

Byliśmy przyzwyczajeni do tego, że za komuny sądy były niesprawiedliwe i orzekały nie na zasadzie, widzi mi się, tylko „I kacyk tak kazał” Wtedy dopracowaliśmy sobie system, że adwokat szedł z łapówką do prokuratora i z sędzią uzgadniali wyrok poza wokandą. Gdy wyrok zapadł pomyślnie po stronie oskarżonego, adwokat krzyczał, wygraliśmy, gdy nie pomyślnie, adwokat mówił do oskarżonego „widzi pan, przegrał pan”, (czyli za mało pan dał) Co dzisiaj zmieniło się, w wymiarze „niesprawiedliwości” skoro przestępcy dalej są przestępcami, mafia dalej handluje narkotykami, w ławach sejmowych i senatorskich zasiadają przestępcy, a rządzący nie umieją sobie z tym poradzić. Więzienia przepełnione są pomyłkami, a jedynym usprawiedliwieniem jest stwierdzenie, że Bruksela nie pozwala nam przeprowadzić reform. Czyli, że z dyktatu moskiewskiego przeszliśmy, pod dyktat brukselski zmienił się wasal, a burdel pozostał ten sam i nikt nie potrafi go posprzątać. Prawdą musi zatem być, że stara Europa zgrała się jak płyta gramofonowa i bez wstrząsu fizycznego (rewolucja) lub intelektualnego (otworzenie w końcu wszystkich teczek IPN) nie da się odrodzić, bo na kłamstwie, oszustwie, zdradzie narodowej prawdy zbudować się nie da. Tym bardziej nie da się zbudować nowej rzeczywistości gdy nogi po kolana tkwią w bagnie przeszłości a ci, co kiedyś służyli Moskwie, służą Brukseli, tym samym nie służą nam, czyli wolnej Polsce.

Stare, ale jakże prawdziwe przysłowie mówi, że jak historia uczy, człowiek niczego z przeszłości się nie nauczył, z jednej strony to dobrze, bo nie byłoby postępu z drugiej zaś źle, bo postęp zastąpiony jest wstecznictwem. Czyli całe wieki edukacji idą na marne gdy nauczanie uzależnione jest od polityki z jednej strony a od religii z drugiej tylko dlatego, że obie strony nie potrafią znaleźć wspólnego mianownika. Wszystkie nauki dzisiaj zagubiły się, bo gdy coraz większy postęp tym przybywa niewiadomych co z Bogiem czy jest, czy nie ma i człowiek zagubiony w materializmie nie potrafi sobie uświadomić, że jego umysł jest niematerialny tylko duchowy. Myśl, jaka by nie była czy dobra, czy zła jest skutkiem działania ducha nie materii, nie ważne, że jest zrodzona w materialnym mózgu jednak przez sam fakt, że dopóki jest niezmaterializowana poprzez działanie, pozostaje w sferze ducha. Nie dotrze to jednak do umysłu ociężałego psychicznie, gdyż nie ma w tym umyśle działania ducha bożego, który by oświecił tę jednostkę wypierającą z siebie istnienie Boga. Ograniczoność takiej osoby sprowadza się do tego, że wiem to co rozumie a tego co nie rozumie to nie ma i nie dociera do niej fakt, że materia nie rozpoznaje materii. Nie dociera do jej świadomości że gdyby nie działanie ducha Bożego nie mogłaby, by rozpoznać co myśli i czuje druga osoba, bo przecież nawet osoby o najbardziej materialistycznych poglądach odczuwają strach, lęk, ból i uczucia wyższe, tęsknotę i miłość.

Wiedza zdobyta na uczelniach wyższych, jaka by nie była, musi być humanistyczna, a to znaczy, że nie może obrażać, wszak powiedzenie homo sapiens człowiek myślący odnosi się do istoty ludzkiej, która,, potrafiła przetrwać, przez dostosowanie się co odróżniało ja od swoich przodków. Dzisiaj nie byłbym pewien tej definicji, bo byle małpa o wyglądzie człowieka bez wiary w Boga i rozumnego poszanowania chrześcijańskich wartości nie może być nazwana homo sapiens no może co najwyżej homo ledwie sapiens. Co takiego stało się ze społeczeństwem polskim, że zostało tak perfidnie zmanipulowane od czasów końca drugiej wojny światowej. Wiadomo, że Stalin i Hitler wymordowali nam elitę, czyli najbardziej światłe umysły przedwojennej Polski a dokończył tę krwawą operację żydobolszewicki system zainstalowany nam przez Rosję w 1945. Wiadomo również, jak przez 50 lat powojennych, funkcjonował ten system, o którym się mówiło, że jest tymczasowy, nie mówiło się jednak, że ci, którzy stali za tym system werbowali tysiące donosicieli tzw. TW. Wiadomo również, że ginęło tysiące ludzi i giną do dnia dzisiejszego ci, którzy poznali prawdę, są zagrożeniem, że tę prawdę mogą ujawnić, czyli pomimo tylu zmian rządów za sznurki pociągają wciąż ci nieznani ONI (czyli UFO). Pozyskiwanie TW było łatwe, gdyż łapano złodzieja i albo szedł na współpracę, albo do więzienia. Mojego (tego, który na mnie donosił) TW, złapano na przemycie towarów z Węgier. Zgodził się od razu, innego, który na mnie donosił, milicja wyciągnęła z samochodu miał 2,2 promila alkoholu we krwi, zabrano mu prawo jazdy, ale koleżanka, z którą chodził do szkoły, miała ojca komendanta w milicji. Poszedł na drugi dzień, podpisał dokument o współpracę i otrzymał prawo jazdy z powrotem.

Nie muszę mówić, że najłatwiej do współpracy pozyskiwano pedofili, homoseksualistów, prostytutki i cinkciarzy, przecież żadna z tych osób nie mogłaby wykonywać swojego zawodu bez wsparcia ze strony MO czy UB a później SB gdyby nie była chroniona przez te organa. Dzisiejszy system w Polsce gdy mnie zapytała pewna osoba, jak bym nazwał, odpowiedziałem, że od 1945 do 1989 był system żydobolszewicki, od 1989 do 2015 żydoneobolszewicki a od 2015 roku jesteśmy w fazie przejściowej od bandytyzmu politycznego do społeczeństwa, które stara wyzwolić się spod panowania patologii skrywanej w dokumentach IPN. Nie zbudujemy prawego państwa gdy w Polsce w dalszym ciągu większość patologii zajmuje ławy sejmowe i senackie, nie zbudujemy państwa prawa gdy wymiar niesprawiedliwości nie orzeka zgodnie z literą prawa, nie wychowamy nowego społeczeństwa na podręcznikach komunistycznych i nie nauczymy się myśleć normalnie gdy w przestrzeni publicznej dominuje język bolszewicki. W społeczeństwie polskim tkwi bolszewizm nieuświadomiony który cały czas świadomie podtrzymywany jest przez polityków, którzy nie znają, normalnego języka polskiego, tylko posługują się frazeologią bolszewicką. Polska by, wstała z kolan, musi otworzyć teczki IPN, ujawnić wszystkich TW,  ukarać wszystkich zbrodniarzy komunistycznych i nauczyć się prawdziwego języka polskiego bez bolszewickiego słownictwa i wymienić wszystkich skorumpowanych polityków, sędziów, prokuratorów, zabronić wykonywania zawodu skorumpowanym adwokatom, lekarzom i całej patologii z przestrzeni publicznej.

Marek Goślicki.                                                                                            Stoke on Trent 23.10.2020 r.